- Amelio, proszę cię! - chyba najrozsądniejszym wyjściem dla Kamili byłoby załatwienie dźwigu i przeniesienie Małej do ich wspólnego mieszkania. - Odwiedzisz tatę za kilka dni, nie widzicie się ostatni raz!
- Ale ja nie chcę! - szatynka zaparła się na maleńkich stópkach jeszcze bardziej, rzucając na podłogę ulubionego misia. - Ja chcę zostać z tatkiem i Luki!
- Tatuś ma mnóstwo zajęć, przecież wiesz, że musi trenować, aby dalej grać wraz z kolegami w drużynie.
- To on ma kolegów? - oczy kobiety automatycznie przewędrowały wokół swej osi, przy okazji badając fakturę sufitu. - A Lukrecja?
- Kochanie, nie możesz im przeszkadzać, mają własne zajęcia.
- Jakie?
Zamikła. Nie mogła powiedzieć sześcioletniej dziewczynce, że jej ojciec najprawdopodobniej każdą wolną chwilę spędza na bliższej anatomii ze swoją aktualną współlokatorką. Nie mogła powiedzieć, że robi z blondynką to, co z nią przed kilkoma laty.
- Pani w szkole niedługo ci o tym opowie.
- Chcę wiedzieć teraz! - tupnęła nóżką obrażona, jednak jej tęczówki po chwili się rozjaśniły. - A, będą we dwójkę naprawiać szybę kuchenną?
- Szybę kuchenną? - Kamila uniosła brwi wyżej, spoglądając na córkę z niepokojem. Czuła chłód płynący z tamtego pomieszczenia, ale nie wpadła na pomysł, aby coś mogło stać się ze szkłem okiennym. - Co z nią nie tak?
- Nic takiego, mamciu. Po prostu bawiłam się pistoletem Luki, no wiesz, takim, jakie mają moi koledzy z przedszkola, i trafiłam w szybę, robiąc przy okazji niemałą dziurkę.
- Próbujesz mi powiedzieć, że zabawką uszkodziłaś szkło?
- Oj no, Lukrecja miała jakieś twardsze kuleczki, nic więcej.
Wolała nie opuszczać malutkiego pokoju, dopóki była pani Kadziewicz nie zniknie z korytarza. Nie, nie bała się tej kobiety. Raczej bała się niewyparzonego języka dziewczynki. W głębi duszy czuła, że kobieta wie o wczorajszym incydencie, zbyt duża to była atrakcja dla Amelki, aby nie podzieliła się nią z biologiczną matką. Aż strach jej było pomyśleć, za kogo weźmie ją Kamila, za jaką nieodpowiedzialną osobę. Co z tego, że to Łukasz w ogóle nie zareagował, co z tego, że to on cały czas przy niej czuwał? To jej pistolet. To ona w najgorszym wypadku byłaby główną winowajczynią wszelkich nieszczęśliwych zdarzeń. Że też musiała załatwić sobie pozwolenie na prywatne posiadanie broni!
- Luki? - malutka główka wychyliła się zza konturu frontu, wiercąc w niej zielonym spojrzeniem. - Powiedziałabyś tatusiowi, że wychodzimy?
- Ja? A dlaczego nie możesz tego zrobić?
- Bo znów zamknął się w łazience i leje wodę. Nawet nie słyszy, kiedy walę w drzwi.
Zmarszczyła brwi. Te Kadziewiczowe rytuały zaczynały mieć podejrzane znaczenie.
- Nie ma sprawy, Maleńka.
- Luki? - uśmiechnęła się w najsłodszy możliwy sposób.
- Tak?
- Zobaczymy się jeszcze?
- A odwiedzisz mnie i tatę?
- Z chęcią!
- W takim razie jeszcze nie raz zobaczysz moją buźkę. I pamiętaj następnym razem o tym domku dla lalek, zrobimy taką zabawę, że aż różowe gacie Kenowi spadną!
- Wiesz co? Jesteś najlepszą prostytutką, jaką tatuś mógł wybrać!
Musnęła jej policzek maleńkimi ustami i wybiegła. Wybiegła, zostawiając Śmiglewską z niepohamowaną chęcią wybuchnięcia śmiechem.
- Kadziu? - Ferens odrzucił na bok piłkę, unosząc brwi w zabawny sposób.
- Czego? - Łukasz nie podzielił jego czynności. Nadal odbijał Moltena nad głową.
- Słyszałem, że wymieniasz szybę w kuchni. Wszystko w porządku?
- W jak najlepszym - wycharkał, starając się skupić na wcześniejszym zadaniu. Na marne. Wojtek zbytnio go rozkojarzył.
- Bo wiesz... Normalni ludzie nie wymieniają jej ot tak, a tym bardziej po wybiciu. Rozumiem zmianę okien ze względu na ich nieszczelność, ale żeby od razu szkło?
- Czy ty aby nie szukasz dziury w całym?
- Nie. Po prostu się zastanawiam, czy na urodziny nie kupić ci czasem hełmu i pancerza.
- Dlaczego?
- Następnym razem to ty możesz podzielić los swojej koleżanki szyby.
- Starasz się nawiązać kontakt pomiędzy mną a przedmiotem?
- Może chociaż ona cię zrozumie, skoro Lukrecja nie potrafi.
Z każdym dniem coraz bardziej miał dość tej drużyny. Tu już nie chodziło o samego Totolo, przez którego miał kilkadziesiąt kilogramów czystego zła w domu, nie chodziło o brak dostępu do fajek, alkoholu i innych cudów, bez których niegdyś nie mógł się obejść. Chodziło o kolegów, w szczególności Ferensa. Notorycznie robili z muchy słonia, notorycznie próbowali mu wmówić, że Śmiglewska jest jedyną kobietą z choć odrobiną mózgu pod czaszką, jedyną, która nie leci na jego lekkie teksty i zawartość portfela. Nie wiedzieli o niej nic. Choć on nie był lepszy. On też nie wiedział.
Chciał jeszcze trochę porozmyślać, chciał zastanawiać się, co robi nie tak. Nie mógł. W pewnym sensie tę możliwość zabrał mu Hain, wpadając do szatni, caluteńki zziajany.
- Czy uznałbyś mnie za debila, gdybym powiedział ci, że twoja pani ochroniarz wyparowała?
- Prędzej uznałbym to za kiepski żart.
- Tyle że to nie żart, Kadziewicz. Jej naprawdę nie ma na hali. Ani na hali, ani w żadnym służbowym pomieszczeniu.
***
mówiłam już, że nad tym nie panuję?coraz częściej zaczynam się zastawiać, po co ja to w ogóle zaczęłam pisać.
zabierzcie ode mnie te upały, mój łeb tego nie wytrzymuje!
toooooopię się.
PIERWSZA <3
OdpowiedzUsuńTy, Mycha, weź nie narzekaj na to opowiadanie, bo Ci do dupci dokopię i kwiatków jeszcze nasadzę! :) Po co zaczynałaś? Ja Ci odpowiem - po to, żeby kiedyś skończyć je w mistrzowskim stylu. Zresztą, jak każde poprzednie. :) I tyle w temacie. :*
UsuńAmelka bardzo polubiła Luki i wcale się nie dziwię, bo przecież taka fajna i sympatyczna z niej kobietka. :) Melcia teksty ma nieziemskie, co zapewne odziedziczyła w genach po tatku, no bo przecież nie po ponurej Kamili. :P
Widzę, że wieści o zbitej szybie się szybko roznoszą i zaraz będzie huczał o tym cały klub, a potem Olsztyn. :P Wszyscy wybiorą się na grupowe zwiedzanie, a jak Lukrecja "pozwoli", to i może sobie postrzelają do okien sąsiadów. :D :p
Cholerka, Luki, gdzieś Ty się podziała? Mam złe przeczucia...
Dołączam do Twojego apelu: zabierzcie słońce, bo topię się, jak masło w mikrofalówce! Tlenu!
całuję :* , P.A.T.K.A. (Państwowa Agencja Trzmieli Karczujących Afrykę) :D
Malutka ma niewyparzony język czyżby po tatusiu? :D W takim razie gdzie jest Lukrecja? ;)
OdpowiedzUsuńGorąco 40 stopni na dworze 30 mam w pokoju przy chodzącym wiatraku ppgoda dobija ;c
huehuehe <3
OdpowiedzUsuńnie narzekaj o. :P
OdpowiedzUsuńNie dziwię się Amelce. Łukaszowi za to tak. Nie pożegnać się z córką?!
Amelka mnie rozwala <3
Ferens rzeczywiście jest irytujący. Ciekawe co się stało z Luki. ?
Tak, mnie też upały dobijają.
iśka
Chcę mieć taką córkę jak Amelia, nawet z tym jej fochem ze nie chce opuszczać domu Łukasza. Jakoś bym sobie z tym poradziła, mam chyba słabość do takich rozbrykanych i mających swoje zdanie dzieciaków. Widać że polubiły się z Luki i mam nadzieję ze jeszcze nie raz będą mieć okazję pobyć ze sobą :)) Koledzy nie dają żyć Łukaszowi bidulek. A gdzie ta nasza Lukrecja zniknęła?
OdpowiedzUsuńJa dziś z tego gorąca chyba w nocy zdechnę :(
Gdzie jest Lukrecja??? Ciekawe czy Hain do damskiej toalety zajrzał, czy ten mały, męski móżdżek mu na to nie pozwolił:)??
OdpowiedzUsuńAmelka, Amelka wdała się w tatusia i aż strach pomyśleć co się stanie jak dorośnie!!
jak to Luki nie ma? czyżby jej praca z Kadziem dobiegła końca? przecież obiecała małej, że jeszcze sie zobaczą... może nie, tylko faktycznie zaszyła się w łazience.
OdpowiedzUsuńAmelia wymiata. Nie ma, jak opowiedzieć matce o wymianie szyby. Masakra. To dziecko jest wielkie ;D
OdpowiedzUsuńjak to po co zaczęłaś pisać? Żeby przybliżyć nam kolejną świetną historyjkę :)
ps. Gdzie jest Luki?
kocham Amelkę!! taaak, zdecydowanie takie dziecko mogłabym mieć :D ulubiona prostytutka,hahaha :D nie ma Luki?? O__________o
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą Małą. A to Hain. Stęsknił się za Luki czy jak? :D
OdpowiedzUsuńJejku, jaka Amelka jest cudna! nic dziwnego, że nawet Lukrecja uległa jej słodkości :)
OdpowiedzUsuńGdzie jest Luki? Nie wierzę w to, że zniknęła, na pewno gdzieś jest i tylko czyha na schwytanie przestępcy (w tym przypadku Kadziewicza) na gorącym uczynku ;>
Po co zaczęłaś to pisać? Moim zdaniem po to, żeby Twoje czytelniczki dławiły się śmiechem jak to było w moim przypadku :D
OdpowiedzUsuńTo. Jest. Zajebiste.
Amelka moim mistrzem, a do tego Ferens... Gdybym nie miała poparzonego słońcem ciała to bym się rzucała po podłodze ze śmiechu ;p
Buźki ;*
Zakręcona ;)
Witam po mojej wakacyjnej przerwie zapraszam gorąco na nowy rozdział u Zbyszka i Kamili :) Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu i pozostawisz po sobie komentarz :) http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/
Amelka jest cudownym dzieckiem. Kamila zapewne miała nie dowiedzieć się o wymianie szyby, ale stało się niestety inaczej. Trudno dziwić się dziecku że powiedziało, skoro dla Amelki to była taka fajna zabawa ;) Lukrecja zniknęła? Ale jak to? Co się z nią stało??
OdpowiedzUsuńCzyżby miał teraz zatęsknić?
OdpowiedzUsuńHeej, Gościuu, nie bredź głupot :D Wiem, że upały, słońce, gołe klaty ale żeby od razu zadawać pytanie "po co ja to zaczęłam pisać?" :D Po to, żeby nas, Twoje ukochane czytelniczki USZCZĘŚLIWIĆ :D Tak jak Tylko Ty za każdym swoim opowiadaniem potrafisz! <3
OdpowiedzUsuńOczami wyobraźni swatam Twoją-Kadziową Amelkę z Moim-Winiarowym Oliwierem :D Chyba byliby siebie warci! :D
Fausti :*
OOOoo, byle Kadziu nie poszedł w tango z tej okazji, bo to nie będzie rozsądne. Coś wyczuwam, że się zmartwi, bo Lukrecja od tak nie znika.
OdpowiedzUsuńAaa i bym naprostowała małą, że Luki nie jest prostytutką, bez jaj. Nie może trwać w takim przekonaniu.
Łukasz chyba jest rozdrażniony przez ten brak używek.
Pozdrawiam
Amelka <3 Łukasz na stówkę jest rozdrażniony przez brak używek. Prawda. Kamila jest ponurasta. Prawda. A Luki prawdopodobnie zniknęła bo ją zawiesili za nieodpowiedzialność albo coś takiego. Kamila musiała wsypać fakt że Amelka gwizdnęła Luki broń.
OdpowiedzUsuńWieści o wymianie szyby rozchodzą się tak szybko, że z niedługo cały Olsztyn będzie wiedział ;) W sumie to się kamizelka kuloodporna by przydała jakby Amelka znowu zachciała się pobawić bronią. Mała to ma teksty niezłe, a w dodatku widać, że się polubiły z Lukrecją. Jestem ciekawa gdzie tak zniknęła Lu zostawiając Łukasza na pastwę samemu sobie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z podhalańskiej Sahary ;)
Gdzie jest nasza Lu? Łukaszek się coraz bardziej nerwowy robi.
OdpowiedzUsuńAmelia jest cudowna <3
Luki, gdzieś ty się podziała? Przecież Łukasz to bez ciebie sobie krzywdę zrobi. Przecież on się może nawet na własnych stringach (jeśli takowe posiada) powiesić :P Wracaj !
OdpowiedzUsuńKadziewicz weź ty rzesz się do roboty i pokaż, ze jeszcze coś potrafisz, bo cię na zbity pysk wyleją!
Całuję, ściska, pozdrawiam,
Dzuzeppe :*
Kupiłaś mnie całkowicie Kadziewiczem.
OdpowiedzUsuńGenialne.
passionatevalerie.blogspot.com
♥
W końcu udało mi sie nadrobić zaległości:-) ciekawie się robi między tą dwójką; ) cały czas się zastanawiam jaki siatkarz tak zranił Lukrecje, że się taka cieta zrobiła. ..pewnie w swoim czasie się dowiemy:) no i gdzie się podziała pani ochroniarz....cos tu jest na rzeczy...;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
Dziś jest wieczór pod hasłem: nadrabiam zaległości u Caroline. I to po prostu miód na moje serce, czytanie Cię w takich ilościach <3
OdpowiedzUsuńLuki w roli opiekunki do dzieci z jednej strony się sprawdziła, bo Młoda ją polubiła i nawet nazwała najfajniejszą "prostytutką" tatusia, a z drugiej przysnęła i dziecię dorwało się do spluwy. Mogło się skończyć tragicznie, a rozbita lampa i szyba to nic w porównaniu z możliwością zranienia Kadzia (Boże broń, za wcześnie takim przystojniakom na zejście z tego świata) albo Lukrecji. Myślę że gdyby Kamila poznała czym tak naprawdę były "twardsze kuleczki", mogłyby być troszkę większe nieprzyjemności z powodu tej zabawy.
Teraz cały Olsztyn już wie, jak Kadziu zabawia się w domu, wyładowując swoją agresję xd Ale żeby nawet poczciwy Ferens się nabijał z biednego Łukasza? No skandal!
Hain zwiastujący Hiobową wieść wpadł w dość nieciekawym momencie. I jak to Luki nie ma? Zwiała? Ma dość? Czy może musi odreagować? Proszę mi tu wyjaśniać zaraz :D
Całuję, S. :*
Zaczęłaś pisać tą świetną historię, żeby dać nam ją do czytania! ;) Nie wiem co ty ode tego chcesz, serio xd
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie minę Kamili, gdy Amelka opowiadała jej o wszystkim co wydarzyło się w domu jej tatusia ;d Oj coś czuję, że prędko nie będzie chciała, żeby jej córka odwiedziła dom Kadziewicza.
Szkoda mi Kadzia, jak tak wszyscy się z niego nabijają.
Gdyby wiedzieli jakie czasami przechodzi piekło.. :D No ale, w sumie ze swojej winy ;d
Pozdrawiam ;**
Mój Boże, jakież ja mam zaległości... Wstyd.
OdpowiedzUsuń