niedziela, 28 lipca 2013

Trzynaście

Czy którakolwiek z was wyobrażała sobie kiedyś, jak się ciągnie, zmusza do opuszczenia jakiegoś pomieszczenia - no, w tym wypadku raczej klatki - słonia? W teorii chyba niemożliwe, w praktyce tym bardziej. Ciężar porównywalny z kilkoma tonami żelastwa, ogromne samozaparcie, już nie mówiąc o całkiem przypadkowym obrywaniu z trąby po głowie. Co ten obraz ma do rzeczy? Z pewnością ułatwia wyobrażenie sobie matki usiłującej zabrać córkę z mieszkania ojca. Kilka kilogramów, brak nadmiernej ilości kończyn, brak trąb, a potrafi wykończyć tak samo porządnie jak próba przesunięcia tego olbrzymiego zwierzęcia.
- Amelio, proszę cię! - chyba najrozsądniejszym wyjściem dla Kamili byłoby załatwienie dźwigu i przeniesienie Małej do ich wspólnego mieszkania. - Odwiedzisz tatę za kilka dni, nie widzicie się ostatni raz!
- Ale ja nie chcę! - szatynka zaparła się na maleńkich stópkach jeszcze bardziej, rzucając na podłogę ulubionego misia. - Ja chcę zostać z tatkiem i Luki!
- Tatuś ma mnóstwo zajęć, przecież wiesz, że musi trenować, aby dalej grać wraz z kolegami w drużynie.
- To on ma kolegów? - oczy kobiety automatycznie przewędrowały wokół swej osi, przy okazji badając fakturę sufitu. - A Lukrecja?
- Kochanie, nie możesz im przeszkadzać, mają własne zajęcia.
- Jakie?
Zamikła. Nie mogła powiedzieć sześcioletniej dziewczynce, że jej ojciec najprawdopodobniej każdą wolną chwilę spędza na bliższej anatomii ze swoją aktualną współlokatorką. Nie mogła powiedzieć, że robi z blondynką to, co z nią przed kilkoma laty.
- Pani w szkole niedługo ci o tym opowie.
- Chcę wiedzieć teraz! - tupnęła nóżką obrażona, jednak jej tęczówki po chwili się rozjaśniły. - A, będą we dwójkę naprawiać szybę kuchenną?
- Szybę kuchenną? - Kamila uniosła brwi wyżej, spoglądając na córkę z niepokojem. Czuła chłód płynący z tamtego pomieszczenia, ale nie wpadła na pomysł, aby coś mogło stać się ze szkłem okiennym. - Co z nią nie tak?
- Nic takiego, mamciu. Po prostu bawiłam się pistoletem Luki, no wiesz, takim, jakie mają moi koledzy z przedszkola, i trafiłam w szybę, robiąc przy okazji niemałą dziurkę.
- Próbujesz mi powiedzieć, że zabawką uszkodziłaś szkło?
- Oj no, Lukrecja miała jakieś twardsze kuleczki, nic więcej.

Wolała nie opuszczać malutkiego pokoju, dopóki była pani Kadziewicz nie zniknie z korytarza. Nie, nie bała się tej kobiety. Raczej bała się niewyparzonego języka dziewczynki. W głębi duszy czuła, że kobieta wie o wczorajszym incydencie, zbyt duża to była atrakcja dla Amelki, aby nie podzieliła się nią z biologiczną matką. Aż strach jej było pomyśleć, za kogo weźmie ją Kamila, za jaką nieodpowiedzialną osobę. Co z tego, że to Łukasz w ogóle nie zareagował, co z tego, że to on cały czas przy niej czuwał? To jej pistolet. To ona w najgorszym wypadku byłaby główną winowajczynią wszelkich nieszczęśliwych zdarzeń. Że też musiała załatwić sobie pozwolenie na prywatne posiadanie broni!
- Luki? - malutka główka wychyliła się zza konturu frontu, wiercąc w niej zielonym spojrzeniem. - Powiedziałabyś tatusiowi, że wychodzimy?
- Ja? A dlaczego nie możesz tego zrobić?
- Bo znów zamknął się w łazience i leje wodę. Nawet nie słyszy, kiedy walę w drzwi.
Zmarszczyła brwi. Te Kadziewiczowe rytuały zaczynały mieć podejrzane znaczenie.
- Nie ma sprawy, Maleńka.
- Luki? - uśmiechnęła się w najsłodszy możliwy sposób.
- Tak?
- Zobaczymy się jeszcze?
- A odwiedzisz mnie i tatę?
- Z chęcią!
- W takim razie jeszcze nie raz zobaczysz moją buźkę. I pamiętaj następnym razem o tym domku dla lalek, zrobimy taką zabawę, że aż różowe gacie Kenowi spadną!
- Wiesz co? Jesteś najlepszą prostytutką, jaką tatuś mógł wybrać!
Musnęła jej policzek maleńkimi ustami i wybiegła. Wybiegła, zostawiając Śmiglewską z niepohamowaną chęcią wybuchnięcia śmiechem.

- Kadziu? - Ferens odrzucił na bok piłkę, unosząc brwi w zabawny sposób.
- Czego? - Łukasz nie podzielił jego czynności. Nadal odbijał Moltena nad głową.
- Słyszałem, że wymieniasz szybę w kuchni. Wszystko w porządku?
- W jak najlepszym - wycharkał, starając się skupić na wcześniejszym zadaniu. Na marne. Wojtek zbytnio go rozkojarzył.
- Bo wiesz... Normalni ludzie nie wymieniają jej ot tak, a tym bardziej po wybiciu. Rozumiem zmianę okien ze względu na ich nieszczelność, ale żeby od razu szkło?
- Czy ty aby nie szukasz dziury w całym?
- Nie. Po prostu się zastanawiam, czy na urodziny nie kupić ci czasem hełmu i pancerza.
- Dlaczego?
- Następnym razem to ty możesz podzielić los swojej koleżanki szyby.
- Starasz się nawiązać kontakt pomiędzy mną a przedmiotem?
- Może chociaż ona cię zrozumie, skoro Lukrecja nie potrafi.

Z każdym dniem coraz bardziej miał dość tej drużyny. Tu już nie chodziło o samego Totolo, przez którego miał kilkadziesiąt kilogramów czystego zła w domu, nie chodziło o brak dostępu do fajek, alkoholu i innych cudów, bez których niegdyś nie mógł się obejść. Chodziło o kolegów, w szczególności Ferensa. Notorycznie robili z muchy słonia, notorycznie próbowali mu wmówić, że Śmiglewska jest jedyną kobietą z choć odrobiną mózgu pod czaszką, jedyną, która nie leci na jego lekkie teksty i zawartość portfela. Nie wiedzieli o niej nic. Choć on nie był lepszy. On też nie wiedział.
Chciał jeszcze trochę porozmyślać, chciał zastanawiać się, co robi nie tak. Nie mógł. W pewnym sensie tę możliwość zabrał mu Hain, wpadając do szatni, caluteńki zziajany.
- Czy uznałbyś mnie za debila, gdybym powiedział ci, że twoja pani ochroniarz wyparowała?
- Prędzej uznałbym to za kiepski żart.
- Tyle że to nie żart, Kadziewicz. Jej naprawdę nie ma na hali. Ani na hali, ani w żadnym służbowym pomieszczeniu.

***
mówiłam już, że nad tym nie panuję?
coraz częściej zaczynam się zastawiać, po co ja to w ogóle zaczęłam pisać.

zabierzcie ode mnie te upały, mój łeb tego nie wytrzymuje!
toooooopię się.

26 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ty, Mycha, weź nie narzekaj na to opowiadanie, bo Ci do dupci dokopię i kwiatków jeszcze nasadzę! :) Po co zaczynałaś? Ja Ci odpowiem - po to, żeby kiedyś skończyć je w mistrzowskim stylu. Zresztą, jak każde poprzednie. :) I tyle w temacie. :*

      Amelka bardzo polubiła Luki i wcale się nie dziwię, bo przecież taka fajna i sympatyczna z niej kobietka. :) Melcia teksty ma nieziemskie, co zapewne odziedziczyła w genach po tatku, no bo przecież nie po ponurej Kamili. :P

      Widzę, że wieści o zbitej szybie się szybko roznoszą i zaraz będzie huczał o tym cały klub, a potem Olsztyn. :P Wszyscy wybiorą się na grupowe zwiedzanie, a jak Lukrecja "pozwoli", to i może sobie postrzelają do okien sąsiadów. :D :p
      Cholerka, Luki, gdzieś Ty się podziała? Mam złe przeczucia...

      Dołączam do Twojego apelu: zabierzcie słońce, bo topię się, jak masło w mikrofalówce! Tlenu!

      całuję :* , P.A.T.K.A. (Państwowa Agencja Trzmieli Karczujących Afrykę) :D

      Usuń
  2. Malutka ma niewyparzony język czyżby po tatusiu? :D W takim razie gdzie jest Lukrecja? ;)
    Gorąco 40 stopni na dworze 30 mam w pokoju przy chodzącym wiatraku ppgoda dobija ;c

    OdpowiedzUsuń
  3. nie narzekaj o. :P
    Nie dziwię się Amelce. Łukaszowi za to tak. Nie pożegnać się z córką?!
    Amelka mnie rozwala <3
    Ferens rzeczywiście jest irytujący. Ciekawe co się stało z Luki. ?
    Tak, mnie też upały dobijają.
    iśka

    OdpowiedzUsuń
  4. Chcę mieć taką córkę jak Amelia, nawet z tym jej fochem ze nie chce opuszczać domu Łukasza. Jakoś bym sobie z tym poradziła, mam chyba słabość do takich rozbrykanych i mających swoje zdanie dzieciaków. Widać że polubiły się z Luki i mam nadzieję ze jeszcze nie raz będą mieć okazję pobyć ze sobą :)) Koledzy nie dają żyć Łukaszowi bidulek. A gdzie ta nasza Lukrecja zniknęła?

    Ja dziś z tego gorąca chyba w nocy zdechnę :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdzie jest Lukrecja??? Ciekawe czy Hain do damskiej toalety zajrzał, czy ten mały, męski móżdżek mu na to nie pozwolił:)??
    Amelka, Amelka wdała się w tatusia i aż strach pomyśleć co się stanie jak dorośnie!!

    OdpowiedzUsuń
  6. jak to Luki nie ma? czyżby jej praca z Kadziem dobiegła końca? przecież obiecała małej, że jeszcze sie zobaczą... może nie, tylko faktycznie zaszyła się w łazience.

    OdpowiedzUsuń
  7. Amelia wymiata. Nie ma, jak opowiedzieć matce o wymianie szyby. Masakra. To dziecko jest wielkie ;D
    jak to po co zaczęłaś pisać? Żeby przybliżyć nam kolejną świetną historyjkę :)
    ps. Gdzie jest Luki?

    OdpowiedzUsuń
  8. kocham Amelkę!! taaak, zdecydowanie takie dziecko mogłabym mieć :D ulubiona prostytutka,hahaha :D nie ma Luki?? O__________o

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam tą Małą. A to Hain. Stęsknił się za Luki czy jak? :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku, jaka Amelka jest cudna! nic dziwnego, że nawet Lukrecja uległa jej słodkości :)
    Gdzie jest Luki? Nie wierzę w to, że zniknęła, na pewno gdzieś jest i tylko czyha na schwytanie przestępcy (w tym przypadku Kadziewicza) na gorącym uczynku ;>

    OdpowiedzUsuń
  11. Po co zaczęłaś to pisać? Moim zdaniem po to, żeby Twoje czytelniczki dławiły się śmiechem jak to było w moim przypadku :D
    To. Jest. Zajebiste.
    Amelka moim mistrzem, a do tego Ferens... Gdybym nie miała poparzonego słońcem ciała to bym się rzucała po podłodze ze śmiechu ;p
    Buźki ;*
    Zakręcona ;)

    Witam po mojej wakacyjnej przerwie zapraszam gorąco na nowy rozdział u Zbyszka i Kamili :) Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu i pozostawisz po sobie komentarz :) http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Amelka jest cudownym dzieckiem. Kamila zapewne miała nie dowiedzieć się o wymianie szyby, ale stało się niestety inaczej. Trudno dziwić się dziecku że powiedziało, skoro dla Amelki to była taka fajna zabawa ;) Lukrecja zniknęła? Ale jak to? Co się z nią stało??

    OdpowiedzUsuń
  13. Czyżby miał teraz zatęsknić?

    OdpowiedzUsuń
  14. Heej, Gościuu, nie bredź głupot :D Wiem, że upały, słońce, gołe klaty ale żeby od razu zadawać pytanie "po co ja to zaczęłam pisać?" :D Po to, żeby nas, Twoje ukochane czytelniczki USZCZĘŚLIWIĆ :D Tak jak Tylko Ty za każdym swoim opowiadaniem potrafisz! <3
    Oczami wyobraźni swatam Twoją-Kadziową Amelkę z Moim-Winiarowym Oliwierem :D Chyba byliby siebie warci! :D

    Fausti :*

    OdpowiedzUsuń
  15. OOOoo, byle Kadziu nie poszedł w tango z tej okazji, bo to nie będzie rozsądne. Coś wyczuwam, że się zmartwi, bo Lukrecja od tak nie znika.
    Aaa i bym naprostowała małą, że Luki nie jest prostytutką, bez jaj. Nie może trwać w takim przekonaniu.
    Łukasz chyba jest rozdrażniony przez ten brak używek.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Amelka <3 Łukasz na stówkę jest rozdrażniony przez brak używek. Prawda. Kamila jest ponurasta. Prawda. A Luki prawdopodobnie zniknęła bo ją zawiesili za nieodpowiedzialność albo coś takiego. Kamila musiała wsypać fakt że Amelka gwizdnęła Luki broń.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wieści o wymianie szyby rozchodzą się tak szybko, że z niedługo cały Olsztyn będzie wiedział ;) W sumie to się kamizelka kuloodporna by przydała jakby Amelka znowu zachciała się pobawić bronią. Mała to ma teksty niezłe, a w dodatku widać, że się polubiły z Lukrecją. Jestem ciekawa gdzie tak zniknęła Lu zostawiając Łukasza na pastwę samemu sobie.
    pozdrawiam z podhalańskiej Sahary ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Gdzie jest nasza Lu? Łukaszek się coraz bardziej nerwowy robi.
    Amelia jest cudowna <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Luki, gdzieś ty się podziała? Przecież Łukasz to bez ciebie sobie krzywdę zrobi. Przecież on się może nawet na własnych stringach (jeśli takowe posiada) powiesić :P Wracaj !
    Kadziewicz weź ty rzesz się do roboty i pokaż, ze jeszcze coś potrafisz, bo cię na zbity pysk wyleją!
    Całuję, ściska, pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Kupiłaś mnie całkowicie Kadziewiczem.

    Genialne.

    passionatevalerie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. W końcu udało mi sie nadrobić zaległości:-) ciekawie się robi między tą dwójką; ) cały czas się zastanawiam jaki siatkarz tak zranił Lukrecje, że się taka cieta zrobiła. ..pewnie w swoim czasie się dowiemy:) no i gdzie się podziała pani ochroniarz....cos tu jest na rzeczy...;p

    Pozdrawiam
    niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Dziś jest wieczór pod hasłem: nadrabiam zaległości u Caroline. I to po prostu miód na moje serce, czytanie Cię w takich ilościach <3
    Luki w roli opiekunki do dzieci z jednej strony się sprawdziła, bo Młoda ją polubiła i nawet nazwała najfajniejszą "prostytutką" tatusia, a z drugiej przysnęła i dziecię dorwało się do spluwy. Mogło się skończyć tragicznie, a rozbita lampa i szyba to nic w porównaniu z możliwością zranienia Kadzia (Boże broń, za wcześnie takim przystojniakom na zejście z tego świata) albo Lukrecji. Myślę że gdyby Kamila poznała czym tak naprawdę były "twardsze kuleczki", mogłyby być troszkę większe nieprzyjemności z powodu tej zabawy.
    Teraz cały Olsztyn już wie, jak Kadziu zabawia się w domu, wyładowując swoją agresję xd Ale żeby nawet poczciwy Ferens się nabijał z biednego Łukasza? No skandal!
    Hain zwiastujący Hiobową wieść wpadł w dość nieciekawym momencie. I jak to Luki nie ma? Zwiała? Ma dość? Czy może musi odreagować? Proszę mi tu wyjaśniać zaraz :D
    Całuję, S. :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Zaczęłaś pisać tą świetną historię, żeby dać nam ją do czytania! ;) Nie wiem co ty ode tego chcesz, serio xd
    Wyobrażam sobie minę Kamili, gdy Amelka opowiadała jej o wszystkim co wydarzyło się w domu jej tatusia ;d Oj coś czuję, że prędko nie będzie chciała, żeby jej córka odwiedziła dom Kadziewicza.
    Szkoda mi Kadzia, jak tak wszyscy się z niego nabijają.
    Gdyby wiedzieli jakie czasami przechodzi piekło.. :D No ale, w sumie ze swojej winy ;d
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  24. Mój Boże, jakież ja mam zaległości... Wstyd.

    OdpowiedzUsuń