niedziela, 16 czerwca 2013

Siedem

Promienie słoneczne, które na dzień dobry mogłyby uszkodzić naskórek człowieka i spowodować ślepotę, wpadały przez jedno z olsztyńskich okien, wprost na zmarnowane mienie Łukasza. Tylko twardy zawodnik wytrzymałby to rozpalające skórę ciepło dłużej niż przez kilka minut. Kadziewicz do takich nie należał. Przynajmniej po nocy spędzonej na pochłanianiu hiperbolicznej ilości alkoholu.
Przewracał się z boku na bok, palcami odgarniając łaskoczące w nos kosmyki włosów. Pustynia w jego gardle wielkością zaczynała przypominać Saharę, ewentualnie Gobi, przełyk domagał się czegokolwiek, byle nie podrażniającego jego ścianek, do nawilżenia. Głowa, do której chyba naładowano dwie tony kamieni, prosiła o cokolwiek pomagającego zrzucić ten przebrzydły ciężar. Ulżyłby sobie, i to z wielką chęcią. Ruszyłby się z kanapy rażonej przez Słońce. Zapomniałby o stanie krytycznym, jeśli chodzi o zachowanie trzeźwości i poczytalności. Problem w tym, że nie chciał. Nie dlatego że uwielbiał cierpienie i nic go tak nie podniecało, jak rwące mięśnie i odpadający czerep. Dlatego że jakikolwiek ruch wywołałby kolejny ból, tym razem niepłynący z wnętrza jego ciała. Tym razem z ręki, nogi, czegokolwiek. Ale z zewnątrz. I od pewnej niewysokiej kobietki o jasnych włosach.
- Wiem, że nie śpisz, Kadziewicz - usłyszał tuż nad sobą, tak jak i poczuł nasycony czekoladą oddech. - W innym wypadku nie poruszałbyś powiekami jak jakiś paralityk.
Westchnął, tym samym wywieszając białą flagę. Leniwie otworzył oczy, machinalnie krzyżując długie ręce nad czołem. Ciemne i palące zmysły spojrzenie Lukrecji po prostu go przerażało. Chyba nawet bardziej niż szczury w drewnianym domku dziadka w dzieciństwie.
- Mogę coś powiedzieć, zanim wyślesz mnie na tamten świat? - wymruczał z nutką piskliwości w głosie.
- Jeśli masz zamiar prawić o małolatach z klubu i ich wyeksponowanych cyckach, to daruj sobie. Nasłuchałam się tego dość przez prawie pół nocy.
- Nie spałaś jakieś sześć godzin? Może dlatego nie powinienem się dziwić, że wyglądasz jak wiedźma? - sam nie wiedział, dlaczego uchylił się złośliwości. Tak czy siak, miał czego żałować. Głowa bolała go wcześniej. Teraz czuł przechodzące po jej wnętrzu tornado. -  Poza tym, wcale nie miałem zamiaru robić maratonu z dodatkiem wcześniejszych atrakcji. Chciałem przeprosić.
Oczy Śmiglewskiej zrobiły się jeszcze większe niż dotychczas, a malinowe wargi jakby automatycznie się rozchyliły. Czy to aż takie dziwne, że Łukasz Kadziewicz wysilił się na przeprosiny? Może i tak częste jak wizyta papieża w naszym pięknym kraju, ale jednak?
- Przepraszasz mnie za ucieczkę?
- Niezupełnie - uśmiechnął się buńczucznie. Nie wiedział, skąd u niego tak cięty humor i nieposkromiona odwaga. - Przepraszam w imieniu twoich rodziców, że nie zapłodnił cię ten plemnik, który od początku powinien to zrobić. Biedactwo, co ty musisz przeżywać, marząc o byciu facetem, a gnijąc w babskiej skórze?
Przesadził, mając świadomość, co za takie słowa może go czekać? Możliwe. Ale zupełnie wykasował logiczne myślenie. To chyba przez ten nadmiar alkoholu i karuzelę w głowie.
- Coś ty powiedział?! - poczuł jej twarde paznokcie wrzynające się w skórę jego ramion. Praktycznie miała go w garści. A może jednak nie?
- To, co słyszałaś - bezkompromisowo przejechał dłonią po jej umięśnionym przedramieniu. - Mamusia wie, że jedziesz na sterydach?
Sekunda. Dosłownie tyle Luki potrzebowała na jakąkolwiek reakcję. A on dosłownie tyle potrzebował na spełnienie swojego maleńkiego marzenia. Błyskawicznie, kiedy to rzuciła się na niego z pazurami, zamknął jej ciepłe dłonie w potrzasku, wygiął się w łuk i ochoczo dotknął swoimi wargami jej wydatnych ust. Nie zdołał jednak przedłużyć pocałunku. Machinalnie poczuł piekący policzek i kość ogonową lądującą na wyłożonej panelami podłodze. Spanie na brzuchu - witamy z powrotem.
- Zrób tak jeszcze raz, a urżnę ci ten chętny na igraszki język! - wysyczała i oniemiała wparowała do łazienki.
Zaśmiał się serdecznie. Dlaczego? Bo i tak wiedział, że jej się podobało. I gdyby tylko zdjęła tę powłokę ze swojego serca, najprawdopodobniej przeleciałby ją na tej kanapie.

Zatrzasnęła za sobą drzwi, opierając się o ich framugę. Zupełnie zapomniała o wymierzonej dla niego karze, o wcześniejszych wydarzeniach, o wszelkich obietnicach. Jak mogła do tego pozwolić, jak?! Przysięgała sobie samej, że żaden facet już jej nie podejdzie, że zawsze każdego będzie miała w garści. Dlaczego więc ją rozgryzł? Dlaczego dała mu się podejść jak dziecko?
Cisnęła flakonem ulubionych perfum w lustro. Automatycznie spadł na podłogę, roztrzaskując się na kawałeczki i rozpryskując dookoła. Nawet nie pożałowała, tak samo jak i nie pożałowała rozerwanej z wściekłości szarej bokserki. Żałowała tylko jednego - że kolejny siatkarzyk, kolejny buc potraktował ją jak pierwszą lepszą, że kolejny ją rozpracował.
- Niech się cieszy, póki może - spojrzała na swe odbicie z poplątanymi włosami i furią w oczach. - Ale niech wie, że drugiego razu nie będzie. Bynajmniej ze mną.
A może to Bóg jest złośliwy? Może to on, w stu procentach specjalnie, stawia kolejnego siatkarza na jej drodze? Może chce jej coś w ten sposób powiedzieć? Może by w to uwierzyła. Gdyby Bóg według niej istniał. I gdyby stał się powiernikiem jej sekretów i problemów.

***
tasiemiec z tego wyjdzie, ja wam to mówię.
a długie opowiadania z pewnością nie są moją mocną stroną.

no to ten, wróciłam.
z góry wybaczcie, że wybrałam akurat ten blog na chwilową odstawkę, ale to była droga losowania.
teraz na spokojnie mogę go kontynuować.
i mam nadzieję, że pomimo tej przerwy nadal będziecie ze mną. :)

pozdrawiam moją maleńką Elwirkę i jej mamusię, dla których pół obecnej nocy miałam nieprzespanej! ;*
i pozdrawiam opiekunkę do moich dzieci z przyszłości!
tak, Pati, to o tobie. :*

30 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. A mi to się oczywiście bardzo w czas przypomniało, że jeszcze nie skomentowałam rozdzialiku u mojej Wife...

      Kurde, Kadziu to wykorzysta każdą szansę, skubany, no! Ale żeby podstępem zwabiać Luki do łóżka? Tego jeszcze nie było. :) Trochę chyba przegina, ale coś mi się wydaje, że pani ochroniarz, mimo wszystko, tak łatwo się nie da przekupić i omamić! W koncu twarda z niej sztuka i wcale nie obraziłabym się za jakieś karne... <:D> pejcze albo coś w tym stylu. :D To w końcu Kadziu, z nim trzeba ostro! :D
      Kurde, no i teraz ciekawość mnie zżera od środka: kto jest tą tajemniczą, siatkarską postacią z przeszłości Lukrecji? Strasznie mnie to irytuje i nie daje po nocach spać. :) Coś się jednak musiało wydarzyć, niekoniecznie miłego, że ona teraz tak na to wszystko reaguje.

      cieszę się, że wróciłaś. opłacało się czekać.♥

      ściskam i całuję, o tak obłędnej godzinie. :D (nie pytaj, co robię... :D)
      najukochańsza ciocia Patiiiii :*

      A, i dziękuję za pozdrowienia. :*** ♥ wysyłam wirtualnego przytulaska do moich przyszłych wychowanków. <3 <3

      Usuń
  2. Kadziewicz podstępem chce zaciągnąć do łóżka panią ochroniarz? Lubię to, naprawdę lubię!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kadziu stara się przelecieć swoją panią ochroniarz? To twarda kobita jest i tak łatwo mu nie ulegnie. Podejrzewam, że Luki wymyśli coś takiemu, że biednemu Łukaszowi w pięty pójdzie. Czekam na kolejny i pozdrawiam serdecznie :)
    P.s.
    Cieszę się, że wróciłaś :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja miło, że wróciłaś. Czekałam i się doczekałam :) Tasiemiec? Uwielbiam długie opowiadania ;p
    Kadziewicz przegina, ale lubię go takiego, Lukrecję też lubię, wszystko tutaj lubię i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;*
    buźki ;*
    Zakręcona ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie się wyzywało po 50 odcinkach, że krótko ;p teraz ty pisz tyle, o! :D
    Jaki ten Kadziu odważny! Mogła mu z 10 razy zgnieść jaja za to zachowanie i teksty, a temu się całowania zachciało!
    Szacun. Tylko chyba jego sytuacja się teraz nie poprawi, bo wdepnął na grząski, strzeżony grunt. Jeśli chce się tylko raz nią zabawić, to nie polecam zadzierać nawet.
    W końcu Lukrecja ma też kolegów.
    Wybaczam wszystko ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. temu Łukaszowi to tylko jedno w głowie, a Luki się tak łatwo nie da. i dobrze, niech sobie nie myśli, że może mieć każdą! :)
    a szkoda mi pani ochroniarz. jakich siatkarz musiał ją bardzo zranić, że teraz w taki sposób traktuje facetów. ;(

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj Łuki, tobie tylko jedno w głowie.. A Lukrecja się tak łatwo nie da. Może to i dobrze?

    OdpowiedzUsuń
  8. KOLEJNY siatkarzyk?? to kto był poprzednikiem?? biedny Kadzisław...kac morderca nie ma serca :D mam nadzieję, że już nas na tak długo nie zostawisz, proszę!! ejjj, będą małe Kacpry juniory?? O_____o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście chodziło mi o Zbysie juniory, nie wiem, skąd wzięłam Kacpry :D przepraszam :*

      Usuń
  9. KTO był tym pierwszym??? Hę??
    Nie znoszę pijanych facetów, nienawidzę wręcz ale powiem szczerze, że Kadziu nawet nawalony w cztery poślady działa na mnie jak nikt!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ja się cieszę, że się tutaj pojawiłaś, że to w góry się tutaj pojawiło i nawet się cieszę, że wpadłam i przeczytałam. Łukasz to Łukasz zawsze będzie wspaniały mimo tego jak tutaj melanżuje i całuje Lukrecję bez jej zgody. Oh coś mi się wydaje, że Luki mu ulegnie niebawem, a ja z tego powodu będę miała mega uśmiech na ryjku :). Zastanawiam się kto był pierwszym facetem-siatkarzem w życiu Luki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja na jego miejscu jednak nie wyłączałabym zdolności logicznego myślenia, bo z Lukrecją to się źle kończy. Aż dziwne, że nie miał jakichś większych obrażeń po tym wybryku...

    OdpowiedzUsuń
  12. Łukasz to chyba zawsze już będzie takim łobuziakiem i porywczym chłoptasiem, który myśli, że wszystko mu wolno i nie poniesie z nic konsekwencji. Ale może to i dobrze, bo być może uda mu się okiełznać Lukrecję.
    A sama Luki to musiała na prawdę być strasznie skrzywdzona przez jakiegoś siatkarzynę, skoro wszystko swoje złe jak i dobre emocje ówcześnie wyładowuje właśnie na Kadziewiczu, ale jemu chyba to powoli zwisa, bo ją rozgryzł.
    Dziewczyno trzymaj się teraz nogami i rękami i nie pozwól Łukaszowi, by czasem za szybko nie cieszył się z kolejnej zdobyczy. Niechże się chociaż trochę chłopak postara, a nie wszystko dostanie na tacy.
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*
    Ps. Zapraszam serdecznie również na 11 rozdział na http://the--past--in--the--future.blogspot.com/ oraz na 19 na http://add-me-wings.blogspot.com/ :) Życzę miłej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak mi tego brakowało. Ja to zawsze chłonę Kadziewicza jak gąbka wodę a tak stukniętego Łukasza to już w ogóle. No proszę nawet kac nie powstrzymał go od tego by osiągnąć to czego chciał. Twardy gość z niego mi to nawet wtedy się powiek unieść nie chce, a mózg mi nie pracuje a u niego mózg działa jak trzeba bo złośliwości same z siebie się przecież nie pojawią najpierw muszą się w tej głowie zrodzić. Całowanie jakby nie było swojego wroga, tak na to to tylko Kadziu wpaść mógł i ten jeden pocałunek wystarczył by u Luki coś tam trzasnęło. Teraz da mu wycisk dwa razy większy niż wcześniej planowała. Ja powiem tak los jest czasami złośliwy i stawia na naszej drodze tych których wcale byśmy nie chcieli.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nareszcie ;) Czekałam na powrót Luki i Kadzia :D Czekam na ciąg dalszy
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Co tu dużo mówić... dobre:) Zaczynam się przekonywać do opowiadań o siatkarzach. Twoje są na prawdę fajne i na pewno będę je czytać:)

    OdpowiedzUsuń
  16. kolejny siatkarz.. robi się coraz ciekawiej :)
    Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  17. Ej Kadziu Kadziu... Darowałbyś sobie tanie podrywy chociaż w domu... i to ze swoim ochroniarzem! Czy rzeczywiście jesteś aż tak napalony, żeby mieć brudne myśli na widok wszystkiego co ma cycki? Opanuj się.
    A Lukrecji nie było żal perfum na tego erotomana? :D I mogła bardziej obić naszego nieposkromionego siatkarzynę xD [sorry Kadziu :D] Dziewczyno, trzymaj się :D nie daj się tak łatwo zaciągnąć Łukaszowi do łóżka ew. na kanapę xD
    A niech się droczą i biją! :D a co! :D Tego jeszcze nie było :)
    Dobrze, że już jesteś :) Brakowało Kadziuli *____*
    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Kadziewicz nie umie zapanować na swoim językiem, oj nie umie.
    Kolejny siatkarz? A który był tym pierwszym i co jej zrobił, że tak nie cierpi mężczyzn?? To mnie bardzo interesuje.

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  19. Kadziu! :D Odważny żeś człowieku :D Spodziewałam się że Luki bardziej zrobi mu z dupy jesień średniowiecza a tu takie zdziwko. Ja bym nic przeciwko takiemu nie panowaniu nad językiem nie miała bo Kadziu jest jak wino :) A co powoduje taki stosunek Luki do facetów? To dopiero ciekawe
    xoxo K.

    OdpowiedzUsuń
  20. Gratuluję odwagi o.o
    Ten kac robi swoje.
    Luśka to ma jednak z tym Kadziem niezłą jazdę :D
    Jeszcze nie dosłownie :P
    Podziwiam go. Ja bałabym się nawet na kacu :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak widać Kadziowi nawet kac nie przeszkodził w pocałowaniu pani ochroniarz. Oczywiście musiał po dogryzać bo jakby inaczej więc może ten kac nie był morderczy :D Po tym pocałunku coś w Lukrecji pękło. Pytanie kto był tym pierwszym siatkarzem co się tak zabawił jej kosztem.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo podobał mi się kolejny odcinek, który tu zamieściłaś. Chociaż postawa Lukrecji nie jest do końca fajna. Przecież Kadziewicz też jest człowiekiem i nie zasługuje na ciągłe urazy i kontuzje. To nie jest może do końca sposób na ukaranie go. Już lepiej zabrać mu jego najlepszy gadżet, albo przymusowo odstawiać na treningi.. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  23. Odważny był, ale teraz będzie miał pewnie poważne problemy. To dobrze. Lubię taką Lukrecję. Ciekawe dlaczego "kolejny"...
    Możesz z tego zrobić tasiemiec, miło się czyta.

    OdpowiedzUsuń
  24. No, panie Kadziu, przegiąłeś. Myślę, że teraz to już pozostaje ci tylko gorąca modlitwa. Bo Luki na pewno tak nie zostawi sprawy pocałunku. Swoją drogą, ciekawie Łukasz to rozegrał. Że był szybszy od najlepszej policjantki w Olsztynie? Podziwiam :D
    A Luki wróciły niemiłe wspomnienia. Ja bym się chciała w końcu dowiedzieć, który siatkarzyna tak tu namieszał w życiu naszej umięśnionej blondynki! I mam nadzieję że szybko nam to wyjaśnisz, bejbe!

    Nawet nie wiesz jak się cieszę że wróciłaś! Teraz tylko muszę czekać na następny. Całuski, S. ;*

    OdpowiedzUsuń
  25. No Kadziu jak to Kadziu, a jestem pewna, że Lukrecja i tak w końcu przestanie się bronić. Czekam na więcej i pragnę, by Kadziu częściej dostawał łomot od tego swojego ochroniarza :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Jejuś, już się wystraszyłam, że Kadziu serio chce za ucieczkę przeprosić :D No ale, przecież to niemożliwe ;p
    Aż się dziwie, że Luki 'tak łagodnie' potraktowała Łukasza. Ja myślałam, że pozbędzie się przynajmniej kilku zębów, straci garść włosów i będzie zmuszony do zakupienia okularów przeciwsłonecznych :D
    Który tak namieszał Lukrecji w życiu? Czekam z niecierpliwością na wyjawienie tajemnicy. I tak, tak. Nasz kochana bohaterka może się zarzekać, że nic nie będzie pomiędzy nią i Kadziem ;p

    A i chciałam dodać, że bardzo się cieszę, że wróciłaś ;) Brakowało mi tego opowiadania.

    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  27. Kadziewicz! Ty pomiocie jeden. Sprytny się zrobił i udało mu się dopiąć swego! Lukrecjo, kochana! Zanim zmiękniesz to pokaż temu... no Kadziewiczowi, pierdolcowi jednemu, że z Tobą się nie zadziera. Zrób mu taką jazdę, że się kierwa do końca tygodnia nie podniesie, a trening to będzie dla niego istne zbawienie.
    Co tam zaszło w przeszłości? Czyżby jakiś siatkarzyna zalazł jej za skórę i dopadł serce? Hm...
    Bardzo się cieszę, że powracasz na natury naszej łono! Czekam niecierpliwie na kolejny! ;*
    Buziaki, Happiness ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. Jak ja się ciesze, że wróciłaś z tym opowiadaniem!
    Świetnie jak zawsze, w sumie to zaloty Kadziewicza przewidziałam już dawno, jednak nie spodziewałam się ich teraz. Cały czas zastanawia mnie kto jest owym byłym Lukrecji. Zlituj się troche nad Kadziem, bo niedługo to on sie nam zdołuje. Chociaż może nie, bo to nasz walczak. Dziękuję Ci bardzo, za to że wróciłaś :*
    Pozdrawiam,
    Donieek :)

    OdpowiedzUsuń