niedziela, 5 maja 2013

Sześć

Mógłby pić tak długo, aż w końcu płyny wylewałaby mu się drugim otworem, tak, tym na dole. Mógłby palić tak długo, aż nikotyna i wszelkie zatruwające organizm człowieka substancje wyżarłyby mu do reszty płuca. Mógłby bajerować panienki tak długo, aż język nie zaplątałby mu się od paplania andronów. Mógłby brać jedną po drugiej tak długo, dopóki jego członek dostawałby odpowiednią ilość krwi. Mógłby żyć imprezami, wegetowaniem w klubach, zabawą. Mógłby. Ale do tego potrzebne mu są pieniądze. Pieniądze zdobywane dzięki grze w piłkę siatkową.
- Łukasz, wszystko w porządku? - Dominika dotknęła dłonią przyozdobioną sztucznymi paznokciami jego ramienia.
- Jak najbardziej. Dlaczego pytasz?
- Bo wyglądasz, jakbyś miał wciągnąć cały asortyment, a w następstwie rzygać przez cztery dni z przerwami na uzupełnienie płynów.
- Śmieszne, kurwa - wybełkotał, ciągnąc kolejny łyk ciemnej cieszy. - Bardzo śmieszne.
- Masz jakieś problemy? Żona?
- Gorzej.
- Może córka?
- Gorzej.
- Siatkarze z drużyny?
- Gorzej.
- Co może być gorszego od osób, z którymi najczęściej się borykasz?
- A o uosobieniu zła słyszałaś?
- Coś mi się obiło o uszy.
- Bo właśnie coś takiego wegetuje teraz w moim mieszkaniu, zapewne rozkładając machiny do tortur.

- To Kadziewicz? - Wojtek zadał to pytanie Kacprowi na ucho, gdyż w innym przypadku w ogóle nie zostałby przez niego usłyszany.
- Najprawdopodobniej tak, chociaż wygląda gorzej niż świnia przed ubojem.
- Też ci się humor wyostrzył, kretynie - wywrócił jedynie oczami, zbliżając się do zainteresowanego.
Środkowemu ani śniło się unieść wzroku, kiedy zobaczył dwie pary butów tuż przed jego osobą. Wręcz przeciwnie, wolał sprowokować obcych niż się przed nimi uniżyć. W kaszę sobie dmuchać nie pozwoli, żadni cwaniacy nie przesłonią mu dostępu do największego szczęścia, ukrytego pod postacią najwytrawniejszych alkoholi. Wciągnął do środka skórę policzków, zebrał w sobie reszty śliny i splunął na buty jednego z ochroniarzy.
- Cholera, żona mnie zabije - wyjęczał, od razu przelatując po kieszeniach w poszukiwaniu chusteczki.
- Za melę? Nie przesadzaj. Gdybyś wjechał w błoto, to owszem, a takiego syfu pozbędziesz się raz-dwa.
- Panowie mają zamiar rozklejać się nad swoim obuwiem akurat tutaj? - bąknął Łukasz, nurkując ręką obok nogi Kacpra po swoją oznaczoną szklaneczkę.
- Nie do końca - brunet od razu wyłapał naczynie, spotykając się z morderczym spojrzeniem siatkarza. - Zabieramy pana ze sobą.
- Macie na coś takiego prawo?
- Jesteśmy z ochrony.
- Już z góry mówię, że żadnej z tych małolat nie przerżnąłem.
- Nie z takiej ochrony, panie Kadziewicz.
Walkę z wiatrakami, gdyż środkowego ściągnąć z kanapy i oderwać od największej miłości było cholernie trudno, zakończyli po paru minutach. Wynieśli składającego się jak krzesło plastikowe Łukasza na powietrze, przy okazji podtrzymując jego głowę, tak niebezpiecznie zbliżającą się do dołu wraz z otwartymi ustami.
- Dzwoń po Luki, zanim zaliczy zgon na chodniku - Wojtek, choć znacznie niższy od siatkarza, podtrzymywał jego mienie, trzęsące się jak galareta.
- Po kogo? - bełkot zawodnika Olsztyna dało się usłyszeć kilkanaście metrów dalej.
- Po Lukrecję.
- A nie możecie zostawić mnie na ulicy? Wolałbym zdechnąć tutaj niż wpaść w łapy tej baby pomieszanej z szatanem.

Śmiglewska obeszła najpopularniejsze kluby czterokrotnie. Niestety, zamiast swojego siatkarzyka napotkała tam jedynie chętnych na szybki numerek mężczyzn, opitych lepiej niż jej dziadek na weselu, kobiety w bieliźnie, o ile to skąpe coś bielizną można by nazwać, nawet i dziewczynki, zapewne gimnazjalistki, które w tej chwili powinny powtarzać funkcje z matematyki i genetykę z biologii. Na Łukasza jednak nie natrafiła ani razu. Może to i lepiej? Nie musiałaby być wyproszona z wyuzdanego miejsca za wylew krwi, gdzie średnia wieku pałętała się koło osiemnastki.
Pierwsze wersy ulubionej piosenki Madonny, płynące z telefonu, od razu wzbudziły w niej nieopisane szczęście. Tym bardziej, gdy na ekranie ujrzała imię swojego kolegi.
- Macie go?
- Mamy, jesteśmy pod Red Night.
- Żyje jeszcze?
- Można by polemizować.
- Dlaczego?
- Bo gada o zmartwychwstaniu pańskim i cudownym biuście byłej żony, a w dodatku obiecuje przypięcie się do muru ceglanego i recytowanie Norwida.

***
Przepraszam, że tak długo, ale zagubiłam folder z tym opowiadaniem i za cholerę nie mogłam odnaleźć. Uwielbiam mieć nieporządek w komputerze. *.*

Nie wiem, czy publikować to dalej, w ogóle nie napawa mnie optymizmem. Jest chujowe. I będzie jeszcze gorsze.

Nie mam siły już do tych transferów. Wrona, wróć! :(

Pozdrawiam melepety z piątkowej konferencji! ♥

34 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. No, Kadziewicz, teraz masz prze-je-ba-ne. I zmartwychwstanie Pańskie byłoby jak znalazł do twojej sytuacji, gdyż zgnijesz przykuty do narzędzi tortur, które Luki na pewno już przyszykowała. Oj, nie chciałabym być w twojej skórze! :o
      Nie ogarniam tego, że takie nieustanne wlewanie w siebie hektolitrów alkoholu, jeszcze nie wykończyło jego wątroby i szarych komórek. Jak on jest w stanie potem trenować? Wytrzymać na boisku co najmniej 3 sety bez biegania do toalety i pocących się rąk? Albo ma taki mocny łeb i dobre geny, albo to jakiś cyborg ^^
      Krzyżyk na drogę, Kadziewicz, Bóg z tobą hehehe.

      Co Ty mi tu za głupoty wygadujesz? Jakie chujowe? Ja jestem zakochana w tym opowiadaniu i takie teksty nigdy mnie nie zniechęcą :D Publikuj, publikuj do końca!
      Wrona odszedł, ale może przyjdzie ktoś równie interesujący? (dobra, wiem że nie).
      Przybijam melepetowską pjonę! Całusy, S. ;*

      Usuń
  2. cholera na ja chciałam żeby to ona go znalazła i by była jadka na początku, ale cóż i tak pewnie będzie

    OdpowiedzUsuń
  3. no cóż... to chyba tylko Kadziewicz umie tak się załatwić, wiedząc że ma na karku szatana (Lukrecję)... podziwiam

    Co do transferów... ja nie mam już siły i zacytuję Siarę: "Mają rozmach skur*ysyny" XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wiedziałam, ze Kadziewicz nigdy grzeczny nie był, ale teraz przechodzi samego siebie :D. Niby tak mu źle z Lukrecją w jednym mieszkaniu, a mimo to nie przeszkadza mu to w imprezowaniu i piciu do nieprzytomności. Ciężko będzie jej okiełznać takiego Łukasza. Już widzę tą homilię w wykonaniu Lukrecji- oczywiście wygłoszoną po tym, jak Kadziu wróci do żywych. Coś czuję, że podczas tej rozmowy może paść wiele niemiłych słów. Pytanie tylko, czy one poskutkują? Jeśli nie, Lukrecja musi opracować jakąś nową metodę na Łukasza :)
    Pozdrawiam gorąco! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kadziu dorwał się do zabronionych używek przez Lukrecje jak świnia do koryta :D Przepraszam za określenie, ale jakoś mi pasuje do zaistniałej sytuacji. Jakoś nie chce być w jego skórze kiedy będzie trzeźwiał bo Lukrecja może mu zgotować piekło na ziemi ;)
    Co ty piszesz, że chujowe jak nie jest i nawet się nie waż przestać publikować. Skoro się już coś napisało to powinno się pokazać światu. Chociaż w moim przypadku raczej nie powinno :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Łukasz doprowadził się do strasznego stanu. Mógłby już spauzować. Chyba każdy na jego miejscu wolałby ustąpić Lukrecji, ale nie on. Zawzięty i uparty człowiek... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja to bardzo lubię, i nie pieprz głupot, że to jest chujowe, bo nie jest!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszyscy niech wracają do Delecty.
    Nie jest chujowe, bo jest zajebiste i mi się podoba jak i wszystkim innym. Kadziewicz to mój ulubieniec, więc kupuję go w każdej postaci, nawet nawalonego chcącego przypiąć się do muru ceglanego. Współczuję mu jak już się do niego Lukrecja dorwie, mam nadzieję, że skopie mu tyłeczek jak będzie trzeźwy, a nie taki nie do życia.
    Pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
  9. Łukaszu, szykuj się na piekło ;)
    Kurcze, on jest uparty jak czteroletnie dziecko. I chyba Lukrecja musi go tego oduczyć.
    Nie przestawaj tego pisać, jest naprawdę dobre, serio ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ani się waż przestać!
    Kocham to opowiadanie, za inność <3 Kadziewicz to takie bardzo duże dziecko, i zniszczy sobie karierę kontynuując takie działania. A Lukrecja jest taka świetna w swojej brutalności wobec jego i innych mężczyzn. Nie przestawaj, chcę wiedzieć jak to się skończy!
    Pozdrawiam, i zapraszam do siebie http://dziewiec-trzynastek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. A spadajcie :P Wrona jest nasz! Ja ci dam chujowe! Jak chujowe i ktoś tak powie to czołgam się na kolanach za Michałem do Urengoju! Łuki szykuj się na apokalipsę :D On ustąpić? Bynajmniej, tożto mały chłopczyk któremu ktoś nadepnął na odcisk więc na złość mamusi odmrozi sobie uszka. Kto w tej wojnie wygra? Tego się jeszcze dowiemy. Bo Luki będzie w stanie go odrobinkę chociaż utemperować.
    xoxo K.

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba się przesłyszałam ... przeczytałam? Nie wiem jak to określić xd Źle przeczytałam! To jest to ;) Chujowe? Dziewczyno, daj spokój, mi się podoba ;p
    Czekam teraz na opis piekła przygotowanego przez to zło wcielone, bo zapowiada się dość ciekawie ;)
    Nie przestawaj pisać!
    buźki ;*
    Zakręcona ;)
    zapraszam do siebie: http://mydlo--powidlo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. stało się!! Łukasz Kadziewicz będzie miał zrobione z dupy lato renesansu. luuubię to i nie mogę się już doczekać konfrontacji z dzieckiem szatana :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Haha, Kadziewicz moim mistrzem, a Lukrecja to już w ogóle. Dobrze jest, czego chcesz?:D

    OdpowiedzUsuń
  15. I jak tu nie kochać Kadziewicza który na skraju przytomności bełkocze o wszystkim na raz. Chętnie bym posłuchała jak recytuje Norwida. Luki da mu popalić, oj da. Jeszcze mu wygarnie za to że przez niego musiała zjeździć połowę klubów w mieście. Mam wrażenie że Lukasz nieco się przejął. Chyba dotarło do niego ze bez kasy nie będzie zabawy, a by mieć kasę będzie musiał obcować z Lukrecją.
    I nic nie jest chujowe, mówi ci to największa fanka Kadziewicza :P jak nie będziesz publikować to się obrażę :P

    OdpowiedzUsuń
  16. NIGDY NIE MYŚL O KOŃCU PUBLIKOWANIA :C
    Co do rozdziału. Cóż mogę rzec. Kadziewicz jest moim mentorem życiowym. Jako imienniczka "koleżanki" Łukasza muszę powiedzieć, ze gdyby usłyszałam o machinach do tortur, to chyba bym się trochę wystraszyła;D

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam narąbanego w trzy dupy Kadziewicza! Norwid? Moja polonistyczna dusza została dopieszczona :D A tak całkiem poważnie to współczuję mu jak wpadnie w jej rączki...
    Do transferów też nie mam siły, z mojego punktu widzenia masakra totalna się zapowiada na kolejny sezon... ;/ Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że znalazłaś w swoim cudownym laptopiku folder z Kadziem! :) Widzisz, jak się chce, to się wszystko znajdzie, a nie od razu biadolić o zawieszaniu bloga. :P Puk, puk! :P Aha no i nie mów, że jest chujowe, Żona Ci to mówi, a Żona zawsze ma rację, o czym nieraz już miałaś okazję się przekonać, czyż nie? :)

    Kadziu, choćbyś nie wiem jakie cyrki odstawiał, będę Cię wielbić ponad wszytsko! :D Ale się uśmiałam! No to teraz Lukrecja mu przetrzepie tyłeczek, sesese. ]:-> Oj chłopie, nie będziesz miał z nią lekkiego życia, co to to nie! Ale w końcu ktoś musi Cię postawić do pionu, i tym razem, chyba w dosłownym tego słowa znaczeniu. :P

    Kierwa, siedziałam dobre pięć minut z rozdziawioną papą nad rozkminą Twojego ostatniego akapitu posłowia i za cholerę nie wiedziałam, o co loto! :D Zastanawiałam się, cóż to miałaś za konferencję i jakie melepety pozdrawiasz. I mówię sobie: "może miała jakieś spotkanie medyczne na studiach z jakimiś równie jebniętymi babami, które zaszły jej za skórę? Who knows?!" :D Ale potem nagle zapaliła mi się lampka we łbie i szczaiłam, hahaha. :D Tak, tak - ja i mój zapłon na korbkę! Zaćma totalna.
    Melepeta druga również pozdrawia i macha do Ciebie serdecznie wycieraczką. ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Widzę, że nie tylko mnie dopada jakieś dziwne uczucie braku sensu w publikowaniu. Jednak kieruję się zasadą, że jak się powiedziało A trzeba powiedzieć B więc jakoś dobrnę do końca i mam nadzieję, że Ty też :)

    Kadziewicz! Człowieku weź się ogarnij. Zamiast chlać w jakimś podrzędnym barze wódę i użalać się nad swym marnym losem lepiej zbierz dupę w troki i pokaż tej babie, która zatruwa ci życie, kto tutaj nosi spodnie. Weźże się zachowuj jak facet a nie jak jakaś popierdółka. Przynajmniej Lukrecja ma w tym duecie jaja i zmiażdży Kadziewicza jak go dorwie. Podoba mi się to bo nie mogę ścierpieć tej ciapy.

    Przykro mi. Wrona z Karolem będą robić największą rozpierduchę w barwach Skry :)

    Pozdrawiam, E. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nawet nie myśl o tym, żeby nie opublikować tego do końca!
    A ja nie będę myśleć o tym, co ona mu zrobi ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jakie beznadziejne, co ty gadasz w ogóle. Beznadziejny będzie mój komentarz, ponieważ nadmiar wiedzy i stresu mnie wykończyły, dlatego już teraz na niego przepraszam ;d
    Jeju, Kadziu. Kiedy ty się w końcu ogarniesz? Tylko chlanie, palenie i imprezy Ci w głowie.
    Ja nie chcę wiedzieć co będzie, gdy Luki się do niego dobierze. Znaczy źle, stop. Chcę wiedzieć, ale nie chciałabym być w jego skórze ;d Mam tylko nadzieję, że Lukrecja raz na zawsze wybije mu te ucieczki i imprezki z głupiej główki.
    Pozdrawiam ciepło, Kinga ;*

    OdpowiedzUsuń
  22. Dlaczego ja w każdym komentarzu musze pisać 'Biedny Kadziu', 'Biedny Łukasz'? Dlaczego ty się tak nad nim pastwisz? :< Szkoda mi go :<<

    Ostatnie zdanie mnie rozbroiło<3 On na prawdę musi bać się Luki, skoro deklaruje nawet przypięcie się do muru i recytowanie Norwida ;) Szacun.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  23. ooo nie, nie zostawiaj tego opowiadania! nie możesz nam tego zrobić, jest boskie ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. oj widać, że Łukasz na prawdę boi się Lukrecji;) to niech się chłop ogranie to nie będzie z Nim tak źle...w końcu oto w tym wszystkim chodzi:))

    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. To opowiadanie nie jest chujowe i nie będzie gorzej, tylko będzie lepiej coraz lepiej!!! No mam nadzieje, że się rozumiemy ;)

    A teraz przechodząc do konkretów. Łukasz ma przechlapane i to całkiem mocno. Na prawdę nie chciałbym być w jego skórze, gdy tylko Lukrecja się nim zajmie. Miło na pewno nie będzie, ale może Łukasz wreszcie pójdzie po rozum do głowy. Przecież jest dorosłym facetem, a zachowuje się jak smarkacz.

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  26. Masz publikować, bo jak widzisz każda z nas, która komentuje niejako polubiła to opowiadanie i nie możesz przestać teraz sprawiać nam radości z tego, że dodasz nowy rozdział. to będzie wtedy nie fair. Ja się na to po prostu nie zgadzam, bo muszę wiedzieć, co będzie dalej z Łukaszem i Lukrecją. Ja muszę! Niech tylko ona nie będzie dla niego już taka okropna. Łukasz to na prawdę dobry chłopaczyna :P
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe:*

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie marudź babo! :D
    Nie chcę być w skórze Kadziewicza, oj nie. On w swojej pewnie też nie chce. Dorwali go i wloką na spotkanie z ostatecznością ;p Lukrecja chyba tym bardziej zaostrzy mu rygor i będzie prowadzać na smyczy. Najbezpieczniej!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie wiesz czy publikować dalej? Ty nie zastanawiaj się tylko publikuj ;) Jest to jeden z nielicznych blogów o Kadziewiczu więc nie zabieraj tej przyjemności z czytania opowiadania z nim w roli głównej ;) Blog jest świetny, inny niż wszystkie i nie na zasadzie, że siatkarz spotyka dziewczyne albo dziewczyna siatkarza, miłość od pierwszego wejrzenia i po dwóch spotkaniach są już razem i wielce zakochani. Twój blog jest inny, niepowtarzalny, niesamowity a przede wszystkim nie jest banalny. Będę bardzo szczęśliwa jak będzies puyblikować. Pozdrawiam ;)/G.

    OdpowiedzUsuń
  29. Wizja Kadzia recytującego Nowrida mnie rozbawia. :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Normalnie nie wiem czemu zrobiło mi się go szkoda i cała "wrogość" i wkurzenie jego zachowaniem poszło.... Oj Lukrecjo, co Ty robisz, a raczej co zrobisz z Łukaszem?:D

    OdpowiedzUsuń
  31. Blog jest super bo o Kadziu ;) Czekam na więcej ;)
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział w wolnej chwili
    http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/2013/05/16/rozdzial-46-wspomnienia-i-niepopelniony-blad/

    OdpowiedzUsuń
  32. Moje uwielbienie dla Kadzia jest tak wielkie, że mogłabym go tam reanimować na tym chodniku!

    OdpowiedzUsuń
  33. Ze co? nie chcesz tego publikować? Mała weź nie świruj ;p Gdzie ja będę czytać podobne opowiadanko o Łukaszu? A Lukrecja? Nie no nie rób mi tego ;p

    zapraszam też do siebie na odchodze-kochanie.blogspot.com i mimo-wszystko-ide.blog.onet.pl ;* Mila07;*

    OdpowiedzUsuń