- Coś ty taki nabzdyczony? - uśmiechnęła się do niego ze nieukrywaną złośliwością, ciągnąc łyka wytwornego trunku. Notabene, chyba jego trunku. - Słońce świeci, temperatura napawa optymizmem, żyć, nie umierać.
- Wolałbym umrzeć - fuknął, wiercąc wzrokiem w butelce alkoholu. Dlaczego to go tak cholernie kusi, dlaczego? Czyżby popadał w pierwszy symptom uzależnienia?
- O, a czemuż to? - jej pytania doprowadzały go do białej gorączki.
- Bo sens mojego życia uległ samozagładzie.
- Twoim sensem życia jest najdroższe wino?
- Nie, nie wino. Moim sensem życia jest wolna wola, swoboda. A tego póki co nie posiadam.
- Oj, Kadziewicz, Kadziewicz - słyszał te słowa już po raz enty, a denerwowały go z identycznym natężeniem. - Za swoje błędy trzeba płacić, czasami nawet i najwyższą cenę.
- Nie jestem mordercą ani złodziejem, nie zasługuję na traktowanie jak w więzieniu.
- Powiedz to swojemu trenerowi, a nie mi. Ja jestem tylko pionkiem w jego rękach.
- A nie mogłabyś być uległą w moich ramionach?
- A nie chciałbyś być za jakieś trzydzieści sekund po drugiej stronie?
Z każdym kolejnym dniem tracił wiarę na odzyskanie tego, na czym mu najbardziej zależało. Tęsknił za nocnymi balangami, tęsknił za upijaniem się do nieprzytomności, tęsknił za Kaśką, Dominiką, cholera wie, jaką jeszcze, za nimi wszystkimi, które padały przed nim na kolana, jakby był jakimś królem wszechświata. Pfu, tak właściwie, to on nim był. Był królem. Był panem olsztyńskich imprez, tutejszych małolatek pożyczających stringi od swoich niemoralnych matek, właścicielem najbardziej pożądanego ciała w mieście. Dlaczego miałby stracić to przez kaprys trenera? Nikt nie może zmienić jego charakteru, nikt nie może wtargać z brudnymi buciorami do jego żywota. A na pewno nie jakaś pierdolona kobietka, której zachciało się bawić w ochroniarza.
Wiedział, że porywa się z motyką na słońce. Wiedział, że nie będzie łatwo, że będzie to coś na wzór syzyfowej pracy. Ale do odważnych świat należy. A odwagi nie brakowało mu w ogóle, przynajmniej w tej chwili. Płuca domagały się nikotyny, przełyk piekącej cieczy, a sprzęt w dolnej partii jego mienia jakiejś obcej i naiwnej dziewczynki do niegrzecznej zabawy. Takich symptomów opanować już nie mógł. Zbyt mocno miotały jego ciałem, zbyt mocno drażniły wszelkie przelatujące myśli, aby mógł o tym zapomnieć.
Poczekał. Poczekał, aż ta cholerna baba wejdzie do łazienki z zamiarem oczyszczenia swojego ciała. Poczekał, aż puści gorącą wodę, która z łoskotem obijała się o dno wanienki prysznicowej. Poczekał, aż zacznie nucić swoją ulubioną piosenkę Madonny, która maltretowała jego uszy dzień w dzień. Błyskawicznie zrobił to, co do niego należało. Nawet nie wiedział, w którym momencie przesunął komodę pod drzwi kafelkowanego pomieszczenia, wygrzebał z kieszeni jej kurtki klucze od mieszkania, bo musiałaby być za mądra, aby nie popełnić jakiejś gafy, w tym przypadku ukrycia otwieracza, i wypadł z domu jak z procy. Może i dostanie manto, może i po raz kolejny będzie musiał spać na brzuchu. Ale nie pozwoli kobiecie odbierać mu prawdziwej męskości i solidarności. Bo w końcu z Łukasza Kadziewicza taki grzeczny chłopczyk jak z kozich cycków kastaniety.
- Dominika? Bierz towar i wpadaj do Red Night. Dzisiaj mam zamiar zabawić się tak, że jutro nie będę wiedział, jak się nazywam.
Wydostanie się z łazienki nie zajęło jej za dużo czasu, co najwyżej zabrało odrobinę siły. Nie w takich sytuacjach na egzaminach próbnych już się znajdowała. Większy problem miała z odnalezieniem środkowego. Nie należała do grona tajnych agentów, nie mogła zainstalować cudeniek namierzających osobę siatkarza w jego telefonie. A żałowała. Przynajmniej oszczędziłaby sobie mnóstwo czasu. Bo z nerwów nie miała co oszczędzać, była typową oazą spokoju. Tyle że czasami owa oaza potrafiła przyłożyć tak, że inny delikwent mógł się już z ziemi nie pozbierać.
- Mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam, Kacperku.
- Nie, skądże, akurat przeglądałem motoryzacyjne gazetki. Coś się stało?
- Owszem. Bierz kilku z zespołu. Ruszamy na miasto do wszystkich najlepszych klubów.
- Niech zgadnę. Łukasz?
- Brawo. W nagrodę przypnę ci miano drugiego Kolumba.
- Akurat te swoje złośliwości mogłabyś sobie darować. Dobra, a jak go znajdziemy?
- Zadzwońcie i przyprowadźcie do mnie. Zrobię mu z dupy taką jesień średniowiecza, że największy terror francuski by mi tego pozazdrościł.
***
Jezuniu, dlaczego te rozdziały nie mogą być takie, jak je sobie wyobrażałam? Nic mi się w nich nie podoba, kompletnie nic. I zostawiłabym to, gdybym sobie nie obiecała, że wszystkie opowiadania będę kończyć. Nawet jeśli to będą największe gnioty, jakie ten świat widział.Przepraszam, że mam u was takie zaległości, ale mój kierunek studiów nie wybiera, zapierdzielam nie tylko przed sesją, zapierdzielam przez cały rok. Nadrabiam, jak tylko mogę, ale obawiam się, że taka sytuacja może trwać nawet do maja. Dziękuję tym, które zrozumieją.
Co wybieracie? Opowiadanie z Bąkiewiczem czy melancholijną historię z Panem Tajemniczym (siatkarzem, oczywiście), którego imienia i nazwiska nie zdradzę aż do końca? Piszcie w komentarzach. Start oczywiście po zakończeniu ochroniarza.
Resovia, Resovia, Resovia ♥
cudooooo :)
OdpowiedzUsuńi znowu tydzień czekania :(:(
nie marudź, kochana, nic z twojej ręki nigdy nie będzie gniotem :) :)
OdpowiedzUsuńa to, że nie masz czasu, jest zrozumiałe, w końcu studia to nie liceum czy technikum.
a na jakim kierunku jesteś, jeśli można zapytać? :)))
na lekarskim. ;)
UsuńCo ty gadasz?! To jest zajebiste :-) Tak nauka to jest zło :(
OdpowiedzUsuńHmmmm...sama nie wiem;-) Chyba Bąka :-P
Pozdrawiam: M.
Zajebiste. Łukasz, jak możesz spieprzać z własnego domu? >.< utrudniasz wszystko xD ja wybieram Pana Tajemniczego :D
OdpowiedzUsuńŚwietne! Przecież świetnie piszesz, co ty masz do tych rozdziałów ;)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę sie doczkać jak będzie wyglądał Łukasz jak go znajdą :D
A opowiadanie to z Bąkiewiczem! *.* Ja wtedy będę w wniebowzięta :)
Pozdrawiam, Maniek ;>
Ohohohoho już mi go żal :D Ok, wyrwał się, może zdąży wypić jednego drinka i coś upalić, może i zaliczy jakąś, ale impreza skończy mu się ewidentnie przed czasem. Przewiduję jeszcze większe zaostrzenie środków zapobiegawczych jego stoczeniu się na dno. Już nie będzie wcale śmiesznie i chyba w ogóle nie będzie mógł spać na żadnej części ciała. Ech Łuki.
OdpowiedzUsuńOczywista oczywistość, że rozumiem ;)
Pozdrawiam
No to Łukasz się raczej nie pobawi ;) Chyba sam jeszcze nie spodziewa się co go czeka po powrocie do domu ;) Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;d
OdpowiedzUsuńA co do opowiadania to chyba z Bąkiewiczem ;)
Pozdrawiam i zapraszam na blogi:
http://mydlo--powidlo.blogspot.com/
http://handball-love.blogspot.com/
http://ona-on-siatkowka.blogspot.com/
melancholijną :D
OdpowiedzUsuńoczywiście, że rozumiemy :)
Łukasz nie myśli. nie zdziwię się jak tego nie przeżyje :D
iśka
BĄKU ! :D ale nie pogardze jeszcze dodatkowym opowiadaniem z nieznajomych siatkarzem :D
OdpowiedzUsuńwspółczuje Kadziowi wiosna idzie, a temu z dupy jesień zrobią, nie ładnie Kadziewicz uciekać :)
Zapraszam na grzech trzeci; http://zbyt-grzeszni.blogspot.com/
No do przewidzenia było, że Łukasz długo tak nie wytrzyma i coś wymyśli, obawiam się jednak, że to się dobrze dla niego nie skończy i tym razem to na stojąco będzie musiał spać. Nie ma lekko, ale sam się w to wpakował. Ja chyba preferuję Bąka, ale rozumiem, że to tylko kwestia kolejności, co nie?^^ A brak czasu rozumiem aż za dobrze.
OdpowiedzUsuńhahahaaha gniot? :D żartujesz sobie! Twoje paluchy piszą najlepsze opowiadania w necie! Co do następnego opowiadania to poproszę Bąka :D Z prostego względu- lubię wiedzieć o kim czytam :D Wiem że to trochę prostolinijne, ale cóż, nie każdy nie opanował skoku kucznego przez skrzynię... -,-
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to wiedziałam, że kiedyś w końcu Łukasz się złamie i ucieknie. Nie podejrzewałam tylko że aż tak utrudni sprawę Lukrecji. W końcu komoda to dość ciężki mebel, ale jak widać dziewczyna ma siłę!
oj niech Krecja zrobi z dupy Kadzia jesień średniowiecza! Może w końcu się ogarnie :D
Całuję, Faustyna :*
och biedny Łukasz xd nie ma łatwo. Ja bym chyba wolała z panem tajemniczym:d pozdrawia Angel
OdpowiedzUsuńPoprosilabym Bąkiewicza... Odkąd pierwszy raz zobaczyłam go na parkiecie marzę, aby byc piłką która zagrywa:D
OdpowiedzUsuńZAKSA <3 :)
OdpowiedzUsuńBiedny Kadziu z dwóch przyczyn - żeby uciekać z własnego domu... :D A z drugiej, to chłopina ma przerąbane... Jak go Lukrecja dopadnie, to nie wiem, czy Łuki przeżyje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Karolina <3
Ja lubię bardzo bohaterkę i na miejscu Łukasza już bym się bała :) Poprosiłabym jednak Pana Tajemniczego
OdpowiedzUsuńMi się ta historia cholernie podoba ;)
OdpowiedzUsuńOj Kadziu, Kadziu. Nagrabił sobie i niestety nie wie jaka kara czeka na niego. Nie chciałabym być na jego miejscu. A teks Lukrecji "Zrobię mu z dupy taką jesień średniowiecza, że największy terror francuski by mi tego pozazdrościł" - dosłownie mnie przeraził i szczęka opadła mi przy okazji do samej podłogi. Oj ma ona charakterek, a Kadziu go niebawem pozna.
Pozdrawiam:*
PS: Hmm Bąkiewicz czy Pan Tajemniczy?? Obydwie propozycje są bardzo kuszące, ale chyba wybrałabym Pana Tajemniczego ;)
Zacznę od końca Bąkiewicz mnie nie jara w żadnym calu mojego ciała, wręcz odrzuca on dla mnie odpada. Wolę pana Tajemniczego :)
OdpowiedzUsuńŁukasz, ech co ja bym dała żeby z takim Łukaszem po obcować choćby z 30 minut swojego nędznego żywota. Od zawsze miałam słabość do takich typów jak on i on w tym wydaniu pociąga mnie tak mocno ze na ślepo i z wszelkimi konsekwencjami bym brała. Biedak jest tak uzależniony ze zdecydował się na desperacki krok. Ciekawi mnie i le przyjemności uda mu się zaznać przed pojawieniem się Lukrecji. Chyba już mu zacznę współczuć tego jaką zemstę na niego przyszykuje
Dopiero zaczęłam czytać twój blog, ale nie powiem zaciekawił mnie. Cieszy mnie to że nie jest o takiej zwyczajnej tematyce, tylko wymyśliłaś coś oryginalnego. Z opowiadania, wybrałabym Pana Tajemniczego. Pozdrawiam i czekam na następne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńJeżeli jeszcze raz zobaczę, że Ci się coś nie podoba to skończysz tak jak Kadziu, kiedy ci ludzie go znajdą ;) Chyba się rozumiemy tak ? ;)
OdpowiedzUsuńPiszesz genialnie! No, a ja nie chciałabym być w skórze Łukasza teraz. Co do pomysłu na nowe opowiadanie to wybieram Bąka ;)
Jeszcze mam jedną prośbę, mogłabyś pomóc mi jakoś rozpowszechnić stronkę? Stworzona niedawno dla ogółu społeczności blogowej xd z góry dziękuję za lajki ;) Jak będę się mogła jakoś odwdzięczyć to pisz śmiało ;)
https://www.facebook.com/OpowiadaniaIBlogiOSportowcach?ref=ts&fref=ts
polecam też moją twórczość:
http://ona-on-siatkowka.blogspot.com/
Kadziu ucieka ze swojego domu, bo kurduplowata blondyneczka, zabroniła wszelkich form rozrywki :)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM, Evva :*
P.S. www.niespodzianki-od-zycia.blogspot.com
www.nieprzewidywalne.blogspot.com
NOWE ROZDZIAŁY! :)
Kadziewicz spierdzielił z domu to zaczyn się robić coraz ciekawiej. Nie chciałabym być w jego skórze, gdy nasza pani ochroniarz dorwie go w swoje ręce. Biedny on będzie, oj biedny... :D Bąka wprost uwielbiam, ale tym razem stawiam na Pana Tajemniczego, lubię jak robisz nam niespodzianki :) A co do meczu to mam nadzieję, że Sovia się jutro zepnie i wygra. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńgniot, gniotem, a mi i tak się podoba :) Dlaczego mnie to nie dziwi, że przy pierwsze lepszej okazji Łukanio czmychnął z mieszkanka? Nie dziwię mu się, że się wkurzył bo jak mi by jakieś małe babsko powyrzucało skręty i alkohol to pewnie zrobiłabym jej piekło ;p No ale Lukrecja nie da sobie w kaszę dmuchać i aż mi szkoda Kadziewicz, jak znajdzie się w jej małych palcach. Tego nawet nie widziała pewnie najkrwawsza krucjata. Ale co tu dużo gadać- należy mu się. Byleby mu tylko nie urwała czegoś, przez co później musiałby sikać przez rurkę. A jeżeli chodzi o coś nowego to ja wybieram melancholijnego Pana Tajemniczego :) Buziaki, E. :*
OdpowiedzUsuńhuhu Kadziewicz uważaj na siebie :D aż się boje co mu zrobi jak go dorwie ^^ ja wybieram tajemniczego pana :D
OdpowiedzUsuńoj Kadziu Kadziu ale Ci się oberwie...nie chciałabym być w Twojej skórze;) widać, że daje się Mu nieźle we znaki bo ewidentnie się Jej boi ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
No to Kadziu długo nie wytrzymał i ruszył na miasto. Wiedziałam, że nie wytrzyma, ale w sumie spodziewałam się jakiejś bardziej spektakularnej ucieczki ;) Zobaczymy co będzie jak pani ochroniarz go dopadnie. Oj biedny będzie :D
OdpowiedzUsuńCo do następnego opowiadania to wybieram Bąka ;)
jeśli tajemniczym panem jest Łasko, to jestem za. a jeśli nie, to popieram Bąka :D aaa, Łukasz zdezerterował, ale czuję, że chwila wolności będzie go kosztowała sporo bólu :D teraz strach się bać, co będzie, gdy pani ochroniarz go dostanie w swoje łapki :D
OdpowiedzUsuńoczywiscie ze wolimy opowiadanie o bąku! :D
OdpowiedzUsuńDziwę się, że Łukasz i tak wytrzymał tak długo :P. Teraz to dopiero będzie czekało go życie :D
OdpowiedzUsuńWielbię, przewielbię!
OdpowiedzUsuńCiekawe, humorystyczne, pisane lekkim piórem. Oficjalnie ogłaszam, że zostaję fanką! ;D
Miś, nie narzekaj, że to gniot. Mi się podoba! A jak jeszcze raz zobaczę, że tu biadolisz, to Ci normalnie zrobię harakiri. :P A wiedz, że jest to ostatnia rzecz, jakiej mogłabym się dopuścić. :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że przy pierwszej lepszej okazji, Łukaszenko ulotni się z mieszkania. To było do przewidzenia, że nie będzie potrafił grzecznie usiedzieć na dupie w jednym miejscu i to jeszcze pod nadzorem ostrej pani ochroniarz. Myślę, że nocne szaleństwo Kadziewicza w klubie nie potrwa długo, bo Luki i ekipa szybko go namierzą i odstawią "bezpiecznie" do domu. :P
Ogólnie nie mam nic do Bąkiewicza, bo to taki fajny Misiu, ale bardziej kusi mnie tan Pan Tajemniczy. :)
pozdrawiam Cię, Kochana :***
Mi się strasznie podoba, nie wiem czemu narzekasz :D
OdpowiedzUsuńKadziewicz będzie musiał przejść jakiś przyśpieszony kurs postępowania z Lukrecją, bo inaczej będzie źle. Z nim oczywiście. Szybko go zgarną, jest dosyć charakterystycznym człowiekiem.
Pozdrawiam i miłego dnia życzę.
A i jeszcze jedno, obojętnie mi właściwie co będziesz publikować, i tak będzie dobre. Aczkolwiek skłaniam się ku Nieznanemu.
Mi tam się podoba, wszystko jest cacy :D
OdpowiedzUsuńJuż współczuje Łukaszowi ;d Coś czuję, że Lukrecja zrobi mu takie piekło, że raz na zawsze odechce mu się wykręcać takie numery ;d
Król Łukasz chyba stracił koronę i berło ;d Musi się z tym pogodzić, bo inaczej będzie miał duże problemy :D
Może się powtórzę, ale jak ja lubię w opowiadaniach takie kobitki z charakterem ;d
Pozdrawiam ciepło, Kinga ;*
Zaczynają się ścierać i bardzo mi się to podoba :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, co Ci się nie podoba. Może to tak jest, że nam się nie podoba, a czytającym owszem. U Ciebie tak właśnie jest, ja mogę się tylko łudzić ;)
Pisz to, co bardziej Ci pasuje. Na pewno będzie świetne.
No jak zawsze niezadowolona Karolcia ;> jest dobrze Kochana-proszę to zakodować :) i nie marudzić mi tu!!
OdpowiedzUsuńCo do samego dzieła-ja za Lukrecją przepadam :) Kadziu musi znać swoje miejsce w szeregu, a pani ochroniarz z pewnością mu je pokaże :) kręć to, kręć dalej bo mnie wciągasz jak bagno :) buziam :*
My nie znamy Twojego pierwotnego zamysłu, czy tego jak chciałaś żeby wyglądało opowiadanie, także niczym się nie przejmuj, bo nam się ogromnie podoba! (przynajmniej mi, ale widząc po komentarzach, śmiało stwierdzam że reszcie też! ;*)
OdpowiedzUsuńKadziewicz w tym momencie nagrabił sobie do końca życia. Bardzo mu współczuję, bo jak Lukrecja już go znajdzie, to będzie miał lekko mówiąc przejebane. Nie zdziwiłabym się, gdyby go przykuła pasami do łóżka, a na treningi wodziła na smyczy ;p
I wiesz co? Uwielbiam Twoje porównania, po których śmieję się jeszcze długo, jak skończę czytać. Jesień średniowiecza z dupy Kadzia- nie chcę nawet sobie tego wyobrażać ^^
Wolę Pana Tajemniczego *.*
Buziaki, S. ;*
Przecież to jest genialne!
OdpowiedzUsuńJa chciałabym i z Bąkiewiczem, i z Panem Tajemniczym!
Oczami mojej pokręconej wyobraźni już widzę, tą zadymę w klubie, gdy Lukrecja odnajdzie Łukasza. I nie narzekaj, jest naprawdę dobrze! :) A ja poproszę opowiadanie z Panem Tajemniczym, bo lubię zagadki. Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńKadziu chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, kim naprawdę jest Lukrecja. Będzie miał tam taki jazgot, że już więcej się nie pokaże w klubie, choćby przez wstyd xd Ale dobrze temu pacanowi tak! Jak chciał uciec, to jesień średniowiecza murowana! :D Aż się doczekać nie mogę i nic mnie nie zdziwi! :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz! Nawet nie waż się mówić, że jest coś źle! ;) Wolę nutkę Tajemnicy ;)
Buziaki, Happiness ;*
Troszkę mi się zeszło zanim tu dotarłam, ale mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe :) Rozdział został przeczytany natychmiast, a z tym komentarzem to w moim przypadku różnie bywa, zwłaszcza podczas trwania szkolnego tygodnia. Wybaczysz mi ? ;)
OdpowiedzUsuńI po coś Ty Łukaszku próbował się wyrwać ze szponów Lukrecji? Przecież jak ona cię znajdzie, to zgotuję piekło na ziemi, że do końca życia odechce ci cię niesubordynacji. Oj już nie mogę się doczekać następnego odcinka, bo ten obecny to pewnie przedsmak tego, co się wydarzy :) nie byłabym sobą, gdybym się nie zastanawiała ile czasu zajmie Łukaszowi zaciągnięcie pani ochroniarz do łóżka? Chyba, że może się mylę i Lukrecja mu nie ulegnie? Odpowiedź na te i inne zagadki w następnym odcinkach :)
Pozdrawiam ;***
Kadziów penis namieszał i obawiam się, że resztga jestestwa Łukasza za to zapłaci:)
OdpowiedzUsuńJa proszę kogoś tajemniczego bo Michał B mnie nie podnieca:).
Sovia najlepsza jest!!
Karolino, wybacz, że nie skomentowałam tego wpisu! Naprawdę przepraszam, obiecuję to zrobić gdyby tylko przeczytam go ponownie, a teraz zapraszam Cię na nowy rozdział na setball-for-hope.blogspot.com.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i jeszcze raz przepraszam, Misu :<
Hmm. Ja prosze o obie :p w odstepie czasowym pi prostu i bedzir bardzo fajnir :) i chyba Baku na poczatek :))) chetnir by bylo o Nim poczytac :)
OdpowiedzUsuńZostałaś przez nas nominowana do Liebster Award :) Uważamy, że Twój blog zasługuje na dodatkowe wyróżnienie :*
OdpowiedzUsuńhttp://mydlo--powidlo.blogspot.com/p/liebster-award.html
Teksty w Twoich opowiadaniach są naprawdę zabawne. Niby sytuacja jest poważna, ale nie sposób się nie roześmiać. Rozbawiła mnie dzisiaj chociażby sytuacja, kiedy Łukasz zabarykadował swojego ochroniarza w łazience. No i te porównania pod koniec odcinka - Mistrzostwo!! Z niecierpliwością czekam na kolejnego posta. Pozdrawiam, Arancione
OdpowiedzUsuńCześć! Wracam na stare śmieci, także zapraszam na poprawiony prolog na Scenarzyście (scenarzysta.blog.pl)! Dodałam również Twój blog do linków w zakładce "Polecam oraz czytam". Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńDodaj jak najszybciej rozdział, bo już nie mogę się doczekać ;P
OdpowiedzUsuńZ tej Lukrecji to jest niezłe ziółko, nawet imię ma nie z tej ziemi :D Aż sama się wzdrygam na myśl, co zrobi Łukaszowi, gdy go znajdzie. Biedaczek! A pan Tajemniczy...hmm, zaintrygował mnie.
OdpowiedzUsuńps. zapraszam na mojego bloga http://carolina-book.blogspot.com/ :)
http://proud-of-volley.blogspot.com/ Zapraszam ;) Niedługo pojawi się Prolog :) Serdecznie zapraszam!!
OdpowiedzUsuńZapierdoliste ! :D
OdpowiedzUsuń" Zrobię mu z dupy taką jesień średniowiecza, że największy terror francuski by mi tego pozazdrościł." <-------- KOCHAM :D
nieuchwytna-perwersja.blogspot.com
zapraszam na nowy rozdział na mimo-wszystko-ide.blog.onet.pl ;p opowiadanie z Miśkiem Kubiakem i zbuntowaną Mileną :P Mila07 :*
OdpowiedzUsuńSuper. Zapraszam na prolog do mnie zsiatkowkacalezycie.blogspot.com
OdpowiedzUsuń