- Luki, nie bądź mściwa! - wysyczał brunet, walcząc z jej dłonią zaciskającą się wokoło jego szyi. - Zjadłem twój jogurt tylko dlatego, że ktoś położył go na moim blacie, to wszystko!
- A ty nie bądź śmieszny - zawarczała, jednak w jej głosie dało się wyczuć nutkę rozbawienia. - Jogobella zawsze stoi na moim biurku, położenia jeszcze nigdy nie zmieniła, co najwyżej ty zmieniłeś orientację w terenie. Przyznaj się, zżarłeś, bo cię kusiła.
Nie odpowiedział. Kiwnął jedynie głową, wywieszając tym samym białą flagę. Śmiglewska, z szerokim uśmiechem na twarzy, poluzowała uścisk, pozwalając mu znów normalnie oddychać. Od zawsze uwielbiała podporządkowywać sobie facetów. Ogromna siła w jej niewysokim ciałku i znajomość sztuk walki tylko jej to ułatwiały.
- Jesteś niebezpieczna - puścił jej oczko, na widok którego ona momentalnie przewróciła swoimi ciemnymi tęczówkami. - Aż boję się myśleć, co byś mi zrobiła, gdybym przez przypadek zarysował ci karoserię auta.
- Wykastrowałabym cię i dała mojej rozkapryszonej siostrzenicy jako zabawkę na wyłączność, również przez przypadek, Kacperku.
Brunet po raz drugi zakneblował usta. Nie dlatego, że nie wiedział, co ma jej odpowiedzieć. Dlatego, że miał świadomość, iż mimo nieco humorystycznego nastroju Lukrecja potrafiłaby to zrobić, chociażby z zamkniętymi oczami. Nie mógł wyjść z podziwu, skąd tak drobna i z pozoru niewinnie wyglądająca blondynka ma w sobie tyle energii, złośliwości, a bardzo często i jadu w stosunku do płci przeciwnej.
- O, Kapi, czyżbyś znowu oberwał? - w pomieszczeniu zmaterializował się szef wydziału, podśmiewając pod nosem. - A mówiłem ci, żebyś nie ruszał tego jogurtu.
- Następnym razem chyba szefa posłucham, nie chcę skończyć na wózku inwalidzkim - posłał kobiecie znaczące spojrzenie, starając się przywrócić swoje ciało do pionu.
- Na wózku? Chyba w kostnicy - facecik z zakolami mrugnął do blondynki, lecz ta po raz enty taki gest zignorowała. - Luki, mam dla ciebie zadanie. Niezwykle bojowe.
Śmiglewska automatycznie zwróciła uwagę na swojego przełożonego. Nudziła się jak mops, siedząc w biurze i traktując jak worek treningowy swojego kolegę z wydziału. Potrzebowała adrenaliny, kontaktu z otoczeniem, nawet jeśli dla owego otoczenia miałoby to tragiczne skutki.
- Mianowicie?
- Będziesz ochroniarzem niejakiego Łukasza Kadziewicza, siatkarza tutejszej drużyny.
Para, która zagościła w jej uszach, była gotowa wytłoczyć się na zewnątrz. Machinalnie zacisnęła dłonie w pięści. Siatkarze, przedstawiciele męskiego rodu, których z chęcią powiesiłaby za jaja na najbliższym drzewie. Może i przeszłością się nie żyje, ale również o niej się nie zapomina. A akurat ona pamięta minione lata zbyt doskonale.
- Co z nim? Cierpi na zapalenie pęcherza i nie ma mu kto podtrzymywać słoiczka podczas częstego opróżniania się? - zakpiła, wodząc wzrokiem po niezbędnym sprzęcie ochroniarskim.
- Gorzej. Odbiła mu szajba. Pije, pali, zabawia się z prostytutkami. Twoim zadaniem jest dopilnować, aby z tym skończył. Masz go nie wypuszczać z domu przed meczem, zabierać wszelkie używki, generalnie sprowadzić na dobrą drogę - w tym momencie po pomieszczeniu rozniosło się donośne prychnięcie Kacpra, automatycznie stłumione przez zgnieciony papierek, trafiony idealnie w jego wargi. - Warunek jest jeden. Przez jakiś czas będziesz musiała u niego zamieszkać.
- I wybrałeś mnie tylko dlatego, że nie mam dzieci, męża ani fikuśnych stworów w domu?
- Nie dlatego. Wybrałem cię, ponieważ wiem, że mu nie ulegniesz. Kadziewicz to podrywacz i lowelas jakich mało.
- Prędzej właduję go do nienapompowanej piłki niż pozwolę się uwieść. Facet to nie słodki kucyk do głaskania, to obrzydliwa hiena sępiąca na kobietach.
Łukasz w grobowym nastroju powracał do mieszkania. Klął siarczyście pod nosem, kopiąc wszystko, co znalazło się na jego drodze, jak i posyłając kuriozalne spojrzenia wszystkim, którzy i na niego spojrzeli się choć trochę krzywo. Nie znosił poniedziałku, chyba jak większość statystycznych Polaków. Niemniej jednak jego kiepski humor nie był spowodowany tym, że zaczynał się kolejny, felerny tydzień. Wywołany był tym, że w poniedziałek dwa razy musiał zapylać na trening, co w ogóle nie dawało mu sportowej satysfakcji, jak i totalnym brakiem planów. Koleżanki, wymęczone przez niego po weekendzie, zwykle właśnie w poniedziałek wypoczywały, gotując się na kolejne dawki zabawy i pijaństwa. A on? A on zwykle nudził się jak mops, albo przeglądając jakieś stare gazetki z pokroju CKM, albo maltretując swoje palce podczas gry w PlayStation.
- Cholerne poniedziałki - zaskrzeczał pod nosem, kopniakiem otwierając drzwi.
Momentalnie oniemiał. I nie było to spowodowane ogromnym bałaganem w tych najbliższych metrach kwadratowych ani zapachem rodem z typowej palarni. Spowodowane było przez walizkę i kobiece buty stojące w przedpokoju. Czyżby Kamila?
***
Trochę dłuższe niż dwa poprzednie. Niemniej jednak liczę na to, że w kolejnych uda mi się zawrzeć jeszcze więcej słów, bo nie chcę tego ciągnąć przez pół roku, skoro i tak dodaję tylko raz w tygodniu. Powiem wam, że jestem w miarę zadowolona. W miarę.Braaaawo, Resovio! Jeszcze tylko jutro! <3
A w międzyczasie zapraszam na prolog na bliźniaczej insynuacji.
Współczuję Kadziewiczowi. I to bardzo. Chociaż z drugiej strony, sama chciałabym umieć tak facetowi wtłuc :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Luki to ostra dziewczyna, bez problemu na pewno poradzi sobie z Łukaszem. Jej żaden facet nie straszny :D ciekawe co na to powie siatkarz. Czekam na kolejny, robi się coraz ciekawie. Pozdrawiam Angel
OdpowiedzUsuńBitwa o jogurt :D Gdyby mi ktoś takie coś odwalił, na pewno nie cackałabym się z nim jak Lukrecja. Zwłaszcza, gdyby była to morelowa jogobella *.*
OdpowiedzUsuńKadziu, ja myślę, że to nie żadna Kamila. To po prostu twój nowy Anioł Stróż z różkami ;D
Taak - brawo Resovio! Jutro to już postawią kropkę nad i ;)
Lukrecja to dość... nietypowa kobieta. Nie wiem, czy łatwo sobie z Łukaszem poradzi, czy jednak on okaże się nad wyraz odporny, ;D W każdym razie, nie radziłabym mu podkradać jej jogurtów, hah.
OdpowiedzUsuńno proszę. Lukrecja nie przebiera w środkach. I to dobrze. Niech się drogi kolega nauczy, że łap po czyjeś rzeczy się nie wyciąga. Sama miałam ochotę udusić mojego współlokatora, kiedy po powrocie od rodziców zauważyłam, że na mojej lodówkowej półeczce nie ma dwóch, wypełnionych po brzegi butelek Heinekena! Swoją drogą ona faktycznie jest niebezpieczna. Ja nie mówię, że to źle. To bardzo dobrze. Lubię konkretne babki, nie dające sobie dmuchać w kaszę. Któż to był tym padalcem z przeszłości, przez którego Lukrecja pozbawiłaby świat męskiej siatkówki tego, co najważniejsze? No to nam się Łukanio zdziwi jak zobaczy blondyneczkę w swoim mieszkaniu. Już nie mogę się doczekać tego jak będzie go ustawiać do pionu. A Kadziewicz zapewne nie omieszka wykorzystywać na niej swoich samczych sztuczek. Ja też zawsze lubiłam Kadzia. Może dlatego, że lubię niegrzecznych chłopców. Swego czasu miałam nawet dzwonek telefonu stylizowany na krzyki kibiców, który głośnym "Łukasz Kadziewicz! Odbierz telefon" alarmował o przyjściu połączenia. Pozdrawiam, Embouteillages ;*
OdpowiedzUsuń"Facet to nie słodki kucyk do głaskania, to obrzydliwa hiena sępiąca na kobietach." Hahaha! Uwielbiam ten cytat! Święta prawda! :) No to się teraz Kadziowi skończy dotychczasowy tryb życia, Lukrecja będzie go trzynała krótko na smyczy :D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać dalszego rozwoju akcji :) Mam nadzieję, że Sovia zagra jutro ostatni mecz i bez problemu awansuje do finału :) Pozdrawiam serdecznie, a w wolnej chwili zapraszam na http://szczescierodzinamiloscwygrana.blogspot.com/
ostra babka z Lukrecji. Oj Kadziu aż Ci współczuję i nie sądzę, żeby Twój urok osobisty Ci w tym pomógł ;) no to akcja się rozkręca:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Lukrecja to twarda sztuka skoro maltretowała Kacpra za to, że zjadł jej Jogobelle i się nie przyznał ;) W sumie to jej się nie dziwie bo sama bym tak zrobiła jakby mi ktoś zjadł mój jogurt :D Zobaczymy czy Lukrecja tak nie wpadnie w sidła Łukasza. On też jest twardy zawodnik. Ba ciekawe jak będą wyglądać ich relacje skoro obydwoje mają dość żywiołowe temperamenty ;) Będzie na pewno ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że Lukrecja umie tak obchodzi się z mężczyznami. Lukrecja to bardzo ostra kobieta i nie pozwoli sobie aby jakikolwiek facet zamotał jej w głowie. Ciekawe dlaczego?? Łukasz zapewne zdziwi się widząc nieznajomą piękną kobietę w swoim mieszkaniu. Od razu pewnie będzie ją chciał zaciągnąć do łóżka, a wtedy ona mu pokaże gdzie jego miejsce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
Mi też tęskno za Kadziem :( Luki ma jakieś nieprzyjemne historie z przeszłości z siatkarzami, a raczej pewnie z jednym siatkarzem. To Łukasz ma już przejebane po całości. Jak ona będzie się obchodzić z nim podobnie jak z Kacprem to facet nie ma życia. Z drugiej strony Kadziewicz to Kadziewicz i tak łatwo nie da sobą dyrygować, wiec pewnie będzie iskrzyło i nie wiem czy do rękoczynów jakiś nie dojdzie, dodam ze rękoczynów z których zwycięsko wyjdzie Lukrecja. Też nienawidzę poniedziałków :P
OdpowiedzUsuńhahahaha xd dziewczyna rozwala system!
OdpowiedzUsuńiśka
Kadziu dostał niańkę, niańkę z charakterkiem. Będzie miał ciężkie życie chłopina.
OdpowiedzUsuńMężczyźni owszem to hieny ale mądra kobieta potrafi owinąć sobie takiego wokół palca i sterować jak kukiełką, chociaż jemu się wydaje, że jest panem iwładcą:)
Ojjj, Kadziewicz szykuj się na to, co cię czeka :D. Nie będzie miał łatwo :P. Swoją drogą ciekawe, dlaczego Luki, aż tak nie lubi siatkarzy. Czyżby jakaś historia się z tym wiązała?:)
OdpowiedzUsuńjuż kocham Lukrecję!! czyżby Luki znała Kadzia?? a może to inny pan siatkarz nadepnął jej na odcisk?? czekam na to ich spotkanie, szybko dodawaj nowy, bo ogryzę wszystkie paznokcie :D
OdpowiedzUsuńuuuuuuuuuwiedzie ją, to wkońcu nie byle kto tylko Kadziewicz!
OdpowiedzUsuńja zawsze chciałam walczyć i podporządkowywać sobie facetów! :D ale .... kij z tego wyszło xD dlatego podziwiam Lukrecje, że doszła do tego o własnych nogach, które swoją drogą muszą być bardzo wysportowane! XD i czuję, że będę ją za to cenić. Podoba mi się też że nie jest taką zwykłą babą, która leci na wszystko co ma w spodnich konkretną zawartość. Czekam na rozwój sytuacji i na reakcję Kadzia na ochroniarza płci żeńskiej^^
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
PS Zostałaś nominowana przeze mnie do zabawy z Varsatile Blogger :) Jeśli masz ochotę to więcej informacji uzyskasz na moim blogu :)
Aż mi się zrobiło gorąco. :)
OdpowiedzUsuńNo to Kadzinka będzie miała niespodziankę i to nie byle jaką ;)
Też za nim tęsknię. Eh.
Kadziu powinien wrócić, bo wszyscy tęsknimy.
OdpowiedzUsuńUhuhu akcja się rozkręca, już wyobrażam sobie kolejny rozdział, w którym dojdzie do konfrontacji Łukasza i Lukrecji (swoją drogą to ma zajebiste imię). Nooo i Lukrecja jest niezwykle silną kobitą, która widać, że nie da sobie w kaszę dmuchać, zastanawiam się jak to między nimi będzie.
Reska jutro rozje...(piiiii) Delectę i będzie w finale :)
już się boje połączenia ich temperamentów w tym opowiadaniu :D będzie ciekawie :D
OdpowiedzUsuńKocham tą kobietę!
OdpowiedzUsuńI liczę, że Delecta dziś wygra. Należy się im...
Nie ma to jak kłócić się o Jogobellę :D Aż mi się przypomniało jak ja z tatą kłóciłam się o to, kto zjadł ostatni Jogurt, który był w lodówce :D On twierdził, że to był jego, a ja, że mój. Ale dobra, przechodzę do rzeczy. Przecież nie będę tutaj pisać o jogurtach :D
OdpowiedzUsuńLukrecja i Łukasz, to będzie mimo wszystko mieszanka wybuchowa, chodź mają podobne charaktery i oboje się uparci. Ale Luki, to taka kobieta, która sobie nie da i nie pozwoli wejść facetowi na głowię, więc wierzę, że z Kadziem sobie poradzi, chodź on będzie trudnym, ba bardzo trudnym zawodnikiem. Ale w nas kobietach siła :D Bo kto nie doprowadzi mężczyzn do porządku jak my kobiety ?:D Oczywiście my . I wierzę w to, że Lukrecja nie da się Łukaszowi i on jej nie uwiedzie :D
Z pozdrowienia z zasypanej i zimnej jak cholera Małopolski :D
Uhuhu bój się Kadziu! Dziś serducho za Delectą, niech wygrają i zdobędą twierrdzę podpromie, bo tak bo im się za ładny sezon należy :3
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kobiety jak Lukrecja. Mają wszystkich w nosie, nie boją się mówić co myślą, robią z facetami co im się żywnie podoba. Hardość i bezkompromisowość, to mi się nasuwa co do jej charakteru. Panie Kadziewicz, miej się na baczności! Ta istota zmiażdży cię jak jeszcze nikt wcześniej! I uwieść się nie da na pewno, przynajmniej nie za tej kadencji ;) Widzę, że do tego dochodzi jeszcze jakiś afekt/ przygoda/ trauma związana z siatkarzem. Tylko pytanie którym? Bo gdyby to chodziło o naszego środkowego, chyba zareagowałaby gwałtowniej...
OdpowiedzUsuńCzekam na pierwsze starcie dwóch ostrych charakterków! Buziaki, S. ;*
Luki to kobieta twardo stąpająca po ziemi, mająca swoje zasady i przede wszystkim wie, czego chce. I już mi się podoba! :) Kłótnia o jogurt? Jakbym widziała siebie i siostrę, serio. :D
OdpowiedzUsuńKadziu, chce widzieć Twoją minę, jak zobaczysz w swojej chacie Lukrecję! :D
Mistrz! Mistrz! Re-so-via!!! <3 Aż normalnie przychodzą mi na myśl same przyśpiewki Pasiaków i mam ochotę otworzyć okno i wyśpiewać je całemu światu! :D Ależ dwa piękne widowiska nam Chłopaki przygotowały! Poezja! <3
całuję, Patexiątko :*
Bardzo mnie wciąga to opowiadanie. Ciekawe co się teraz zacznie dziać. Przecież Lukrecja nie popuści, a Kadziu tak nagle też nie zrezygnuje ze swoich przyzwyczajeń.
OdpowiedzUsuńLukrecja i Kadziu w jednym mieszkaniu. To już mi się podoba! ;d Coś czuję, że nasz Łukasz zostanie szybko sprowadzony na odpowiedni tor przez panią ochroniarz, która ma zasady i złamać ich nie pozwoli.
OdpowiedzUsuńTakże pisze, pisz, bo wciąga ;d
Pozdrawiam ciepło, Kinga ;*
O nie, Kadziu! To nie Kamila :D
OdpowiedzUsuńBitwa o jogurt? Jakbym widziała swoje potyczki z bratem, no może mniej brutalne ;p
A co do Lukrecji - chyba stanie się moim wzorem *_*
Czekam na więcej i przepraszam za opóźniony komentarz. Pozdrawiam ;)
Łukasz bardzo się myli. No żeby pomyśleć o byłej żonie? Toż to przecież wstyd. Czekam na jego reakcje, jak dowie się kto go wrobił w tą sytuacje. Zastanawiam się, czy Lukrecja złamie swoje zasady i da uwieść się Łukaszowi. Mam nadzieję, że będzie twarda :P Nie żebym nie lubiła Kadzia, ale no kibicuje dziewczynie :D Czekam z niecierpliwością na nowy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dzuzeppe
Ojć biedny Kadziu :) już mu współczuję "niani" :D czuję, że często będzie leżał na łopatkach :P hahaha bitwa o jogurt to znane mi zjawisko-ale tylko jeśli chodzi o Danio, ewentualnie o Monte :] cmoki Słońce Ty moje :*
OdpowiedzUsuńNo nieźle! Wprowadza się do niego? Na ostro :D Ajj. Już widzę minę Łukasza, haha :D Do tego jak potraktowała kolegę z pracy to Kadziu... On tam zginie! Marnie! Śmiercią tragiczną! XD
OdpowiedzUsuńAle teraz będzie iskrzyć! Starcie takich dwóch, wyrazistych charakterów na pewno zaowocuje jakimś wybuchem. I to pewnie nie jednym :)) Przed Lukrecją ciężkie zadanie, ale przecież kto ma sobie poradzić jeśli nie ona. Chciałabym widzieć minę Łukasza gdy zobaczy, że w jego progi zawitała pani ochroniarz. Ciężkie dni przed Kadziem. Jeśli uznać, że bitwa o jogurt była tylko "rozgrzewką" to ma się on na prawdę czego bać. I chyba lepiej będzie dla jego dobra i zdrowia jeśli wróci na dobrą drogę. Ale jak już wcześniej napisałam, Łukasz też ma charakterek, więc pewnie tak łatwo się nie da.:)
OdpowiedzUsuńI przepraszam, że dodaję komentarz dopiero dzisiaj, ale za mną kilka ciężkich dni, i dopiero teraz mogę spokojnie nadrobić zaległości.
Pozdrawiam!
Oesu! nie chciałabym być teraz w skórze Łukasza. Jak nim Lukrecja walnie o podłogę, gdy zje jej Jogobellę, jak to zrobiła z Kapim, to już więcej nie zagra :D hahaha :D czekam na czwóreczkę :)
OdpowiedzUsuńJuż współczuję Łukaszowi. Ustawi go do pionu, oj ustawi, chociaż nie będzie miała lekko ;)
OdpowiedzUsuńDwa mocne charaktery, choć to Lukrecja jest tą silniejszą na pozór. Zwłaszcza po potraktowaniu Kacpra, za głupią Jogobellę. Z jednej strony Łukaszowi współczuję, choć dobrze mu tak. Gwiazda wielka się narodziła i myśli, że wszystko mu wolno. xd Ciekawie będzie, ciekawie ... Czekam na kolejny! ;)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! ;*
Happiness ;*
Trafiłam tutaj przypadkowo, a zostałam kupiona przez Ciebie na zawsze. Jest Kadziu, którego kocham, zwłaszcza w tych niepokornych i co tu dużo ukrywać, złych wcieleniach. A do tego będzie niedająca się mu Lukrecja, która czuję, że ustawi go do pionu, mimo jego oporu. Będzie ostro. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLukrecja, takie słodkie imię, a taka ostra.
OdpowiedzUsuńAkcja zapowiada się naprawdę ciekawie,
aż nie mogę się doczekać, co będzie dalej.
Życzę zdrowych wesołych świąt Wielkiej Nocy!
Pozdrawiam:*