Dzwonek do drzwi. Wręcz irytująco słodka melodyjka roznosi się po mieszkaniu. Przynajmniej po tej części niedotyczącej łazienki. Dlaczego? Bo zwykle po usłyszeniu muzycznego dobijania się do drzwi odpowiadał. Teraz milczał. A woda wciąż się lała. Widać, że kompletnie neutralny względem ekologicznego i oszczędnego trybu życia.
Lukrecja otworzyła główny front dopiero po czwartym zetknięciu się czyiś palców z fakturą przycisku. Spodziewała się każdego. Listonosza, policji, gdyż przy buńczuczności Łukasza nawet to było możliwe, jednej z tych jego panienek lekkich obyczajów. Ale kobiety z dzieckiem? Z dzieckiem, wręcz odpowiednikiem środkowego? Nie, to jej nawet w snach przez myśl by nie przeszło.
- Zastałam Kadziewicza? - syknęła jakoś tak niemrawo, wciąż lustrując postać blondynki od góry do dołu. Zbyt długo to nie trwało, gdyż pani ochroniarz była od niej niższa o prawie głowę.
- Bierze prysznic. To coś ważnego?
- Bardzo ważnego - zmieniła ton głosu na typowo wrogi. - Miał dzisiaj zająć się Amelką, muszę wyskoczyć na nockę do pracy.
- Rozumiem. A pani to?
- Żona. Była żona - nacisk na słowo ''była'' lekko przeraził Śmiglewską. Bo tylko z facetami radziła sobie w sposób wręcz fenomenalny. Kobiety były jak ukryte bomby. Nigdy nie wiadomo, w którym momencie wybuchną.
- Przepraszam za nietakt, nie wiedziałam - powiedziała prawdę. Naprawdę nie wiedziała, że Kadziu był kiedyś z kimś na poważnie związany, a także nie wiedziała, że z tego poważnego związku zrodził się mały owoc w postaci słodkiej dziewczynki. - Wejdzie pani do środka? Zrobić coś dla ukojenia pragnienia?
- Nie mam zbyt dużo czasu, ale chwilkę poświęcić mogę - uśmiechnęła się delikatnie, pierwszy raz od początku niezbyt ciekawie zapowiadającego się spotkania. - Kamila jestem.
- Lukrecja - wymieniły solidny uścisk dłoni. - Kawy? Herbaty?
- Wolałabym coś zimnego.
- Sok pomarańczowy?
- Może być.
Rozebrała małą szatynkę z lekkiej kurteczki, zrzuciła w korytarzu buty i powędrowała za blondynką do kuchni. Znała to miejsce doskonale, wiedziała, gdzie znajdują się konserwy, gdzie napoje w sypkiej wersji i gdzie Łukaszowi zdarzało się wciskać fajki, aby ukryć swój nałóg. Jakoś nie mogła przeboleć, że inna kobieta od teraz wskoczyła na jej miejsce, posiadała informacje na temat tego, co wcześniej siedziało tylko w jej głowie.
Dopiero gdy Amelia, najwidoczniej czująca się tu jak w drugim domu, gdyż w rzeczywistości tak było, wybiegła do salonu i wysypała na podłogę swoje ulubione, różowe klocki, Kamila odważyła się zadać tajemniczej dziewczynie kilka pytań.
- Mieszkasz tu?
- Tymczasowo tak.
- Tymczasowo?
- Nigdy nie wiadomo, kiedy skończę swoją pracę u Łukasza.
- Pracujesz u niego?
- Niezupełnie. Raczej pracuję dla niego. Łączy nas pewien układ.
- Ach tak - wzięła kilka porządnych łyków pomarańczowego napoju. - Ale nie będziecie kontynuować tego swojego układu, kiedy Amelka będzie za ścianą?
Lukrecja nie zdążyła nawet odpowiedzieć na to niezbyt dla niej jasne pytanie. W progu kuchni pojawił się Kadziewicz z ręcznikiem na biodrach i córką przyklejoną do nogi.
- Wybacz, Kam, kompletnie zapomniałem, że dziś pracujesz i Amelia zostaje u mnie.
- Jakoś ci się nie dziwię - spojrzała z ukosa na blondynkę, na jej szczęście odwróconą plecami. - Z dnia na dzień coraz gorszy.
- O co ci chodzi?
- O nic, mój drogi - podniosła się z krzesła i poklepała go delikatnie po ramieniu. - Dobrej zabawy z twoją prywatną prostytutką życzę. Bylebyś mi tylko nie zgorszył małej, wtedy masz gwarancję, że dzisiaj ostatni raz widzisz ją na oczy!
I wyszła, tak po prostu. Pozostawiła po sobie jedynie szok na twarzy Luki i koślawy uśmiech u Łukasza. Nie zapominając o dziecku, oczywiście.
- To co, pani prostytutko? Wylądujemy później u mnie w sypialni na jakiś szybki numerek? Amelka nic nie powie.
- Wylądować to ty jedynie możesz.
- O, taka dzika i niebezpieczna będziesz?
- Na OIOMie.
***
Nie wiem, czemu opisuję tu jakieś poszczególne sceny, zamiast skupić się na sednie tego opowiadania.Cóż, mówiłam, że to żyje po swojemu, wbrew mojej woli.
Uwielbiam Łuczniczkę, uwielbiam Ergo Arenę, uwielbiam mecze na żywo i tych wspaniałych kibiców! <3
I naprawdę żałuję, że sezon reprezentacyjny jest taki krótki.
Przynajmniej dla mnie, bo wrzesień w moim wykonaniu to jazda na najwyższych obrotach.
Zaspamuję dzisiaj.
To, to, to i to będzie już niedługo.
Chyba jako ostatnie w moim wykonaniu.
a dziś wygramy
klepa! <3
OdpowiedzUsuńNie mogłam się powstrzymać i przeczytałam *.*
UsuńKadziu z córeczką to słodki widok, mimo swojego zepsucia nie można powiedzieć że jest złym ojcem :D
Jednak Luki nawet teraz nie jest bezpieczna, bo Łukasz ma na nią chrapkę mimo obecności córki. Swoją drogą, ja czekam na gorącą scenę między nimi, bo widzę że to erotyczne napięcie rośnie i rośnie *.*
I dobrze że się "ciągnie", bo to kocham :D
Dziś wygramy, a Matta pocieszą polskie fanki huehuehue.
Całuję bejbi, S. :*
A ja się bardzo cieszę, że opisujesz poszczególne sceny ;) Może dzięki temu dłużej nie rozstaniemy się z tym opowiadaniem? ;)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się czy wzięłaś do fabuły opowiadania fakt, że Kadziu był żonaty i ma dziecko i dostałam odpowiedz na to pytanie w tej części. Mam wrażenie, że Kadziu ma dwa oblicza, że dla Amelki jest dobrym ojcem, a jego hulaszczy tryb życia w żaden sposób jej nie zagraża.
Kamila wzięła Luki za prostytutkę? Ma szczęście, że chyba dziewczyna tego nie słyszała, bo mogłaby zbierać zęby z podłogi ;)
Pozdrawiam ;***
Kadziu tatą? Nie no, zakasowałaś mnie tym i to tak mocno. Nie spodziewałam sie tego. Haha, Kama mnie zmiażdżyła. Luki prostytutką? Hahahaha. Ja tak bardzo żałuję, że Lukrecja nie zrobiła z niej zmiętą karteluszkę papieru. To by było coś.
OdpowiedzUsuńNie, Karo, ty mi tu nie mów o ostatnim opowiadaniu, bo mnie to rozśmiesza i nie mogę wstać z podłogi. Czyżby to był żart dnia? Tyle że do Prima Aprilis jeszcze daleko ;)
Piękny Matt? Jaki piękny Matt? Ale racja. Żaden Matt ani inny Amerykanin nas dziś nie powstrzyma. Skopiemy im tyłki i basta.
Pozdrawiam :D
strasznie mi się podoba fakt, że to opowiadanie żyje własnym życiem i skupia się właśnie na takich sytuacjach, które mają w sobie trochę podtekstów, trochę komizmu i Kadzia w pełnej okazałości w samym ręczniczku :).
OdpowiedzUsuńOstatnie opowiadania? Hahah niezły żart, jak większość, a nawet i wszystkie czytelniczki nie zgadzam się na to :)
Niech sobie opowiadanie żyje po swojemu, ma do tego małe prawo :)
OdpowiedzUsuńLuki prywatną prostytutką Kadziewicza? Chyba prędzej jaja by mu urwała xD Amelka, jak mi się podoba to imię, na pewno jak dorośnie będzie z ojca dumna #ironia.
Kadziu - tatuś:). Jestem w stanie zapomnieć wszystko co o nim czytałam w poprzednich rozdziłach! Dziecko czyni cuda. Do tego Łuki w samym ręczniku?? Mniam, oblizuję się stary zboczuch!
OdpowiedzUsuńOstatni wątek z OIOMem mnie zmiażdżył :D
OdpowiedzUsuńCzy ja już mówiłam, a raczej pisałam o tym jak bardzo uwielbiam Lukrecję i jej teksty?! Boziu... ostatni tekst miażdży wszystko inne i nie mam pojęcia co dalej tu napisać, bo nie mogę przestać rechotać :D
OdpowiedzUsuńbuźki ;*
Zakręcona ;)
Zanim tu weszłam to miałam być trzecia, a jestem... a nie liczę. xd
OdpowiedzUsuńTak więc wizyta Amelki bardzo mnie pociesza, bo tutaj Łuki pokarze się ze strony... tej delikatniejszej :D
Nie ma to jak niedomówienie i dodanie sobie własnego zakończenia. W sumie to nie ma się czego innego po Kadziu spodziewać, jak zwykłej prostytutki :D
Luki to musiała mieć minę xd
No zobaczymy, co Ty tam umyślisz :)
Buziaki, szwagierka Happ ;*
Łukasz jako tata to musi być super widok:)
OdpowiedzUsuńA już Łukasz jako tata w samym ręczniku, to jest mega :D
A Łukasz bez ręcznika z Luki z łóżku, to jest na razie jeszcze niedostępny dla nas widok, ale mam nadzieję, że się to zmieni XD
Lukrecja mnie tutaj totalnie rozwala, bo na pewno nie lubi Kadzia, a jednocześnie mam wrażenie, że fizycznie to on zaczyna się jej podobać :P
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :*
Łukasz już się pewnie nie może doczekać pewnej scenki z Lukrecją, nawet kosztem OIOM'u.
OdpowiedzUsuńPrywatna prostytutka, czego to ludzie nie wymyślą posiadając wybrakowane informacje, chociaż w sumie po Kadziu może się tego spodziewać.
Prawdopodobna mina Lukrecji = <3
A ja i tak wiem, że Łukasz się Luki podoba, i tyle.
a będę sobie dwunasta w kolejce, a co! :D
OdpowiedzUsuńAnalizując rozmyślania Lukrecji podczas oczekiwania na opuszczenie łaźni przez Kadziewicza, śmiem śmiało stwierdzić, że on jej się podoba. I może nie chce się sama przed sobą przyznać, ale wiele czynników właśnie na to wskazuje. Ja Wam mówię, coś z tego będzie. :)
Już sobie wyobrażam małą Amelkę jak buszuje po mieszkaniu swojego tatusia i bawi się z Luki. :) Swoją drogą, gdyby Kadziewicz kiedyś pamiętał o czymś więcej, niż tylko o tym, co zrobić, żeby zajarać/nachlać się/wyskoczyć na szybki numerek, to byłoby naprawdę wielkie święto! Ale żeby zapomnieć o dziecku? Wstydź się, Łukasz!
I jeszcze te teksty żony, byłej żony... Szkoda, że Kamila nie pozwoliła na kontynuację rozmowy z Lukrecją, bo na pewno dowiedziałaby się, cóż to za układ wiąże ją ze siatkarzem. Ale nie, najlepiej jest osądzać, zanim człowiek pozna prawdę. I tacy po tym świecie też muszą chodzić...
Opowiadanie żyje swoim życiem; życiem, które mi osobiście się bardzo podoba! :)
Twoje nowości zapowiadają się, jak zwykle, obiecująco i interesująco i nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać na start. ♥ :)
całuję Cię, Hofusiu :*:*:*
jakie ostatnie?? ja się nie zgadzam!! a Luki i tak prędzej czy później ulegnie Łukaszowi. no bo kto by się oparł... i ten...coś miałam jeszcze napisać, ale zapomniałam aaaa, wiem, nam wcale nie przeszkadzają te opisy, marudo ;p
OdpowiedzUsuńWiedziałam ze Kamila tak to odbierze i wcale się jej nie dziwę bo i mi by to przyszło na myśl. Patrząc na styl bycia Łukasza nic innego przyjść do głowy by jej nie mogło, a Luki jakoś też nie siliła się na to by szybko i zwięźle jej to wyjaśnić, choćby w pierwszym zdaniu. Hej mnie też ciekawi co ten Łukasz tyle pod tym prysznicem wyrabiał i znów mam zbereźne myśli. Musze z tym skończyć. Wiesz co mi się marzy i pewnie hotka ze mnie wyjdzie ale to nic. Marzy mi się by kiedyś móc gdzieś zobaczyć zdjęcie Łukasza z Amelką, nie wiem chyba rozpłynęła bym się jak lody na 30 stopniowym upale ale mam takie durne marzenie.
OdpowiedzUsuńWidzę dużo nowości się szykuje, nie będę się wpisyuwac w poszczególne jak zaczniesz publikować to daj znać, bo przecież wiesz e ja czytam wszystko co twoje :)
http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT-zFWCwF_SN5U-ZWZJKCtludTNGV3o4HTXHYKE-DIKxxbC8hL9
Usuńkocham Twój OIOM <3
OdpowiedzUsuń+żadne ostatnie!
Po wstępie stwierdzam, że mimo wszystko Łukasz podoba się Lukrecji, ale ona się do tego sama przed sobą długo nie przyzna. Niespodziewana wizyta sprawia, że Lu zostaje wzięta rzez ex żonę za prostytutkę co dało całkiem fajny dialog między współlokatorami :D Mała Amelka razem z tatą to musi być piękny widok w dodatku Kadziu w samym ręczniku *_*
OdpowiedzUsuńczłonkini KWA pozdrawia ;*
Łukasz ojcem? Pewnie z dzieckiem mu do twarzy. I do tego ten ręcznik. Podziwiam Luki bo to twarda babka jest:) Pozdrawiam Angel;)
OdpowiedzUsuńLukrecja chyba tylko udaje taką twardą i niedostępną. Wbrew pozorom to całkiem miła dziewczyna, tylko zawód nakazuje jej wkładać taką maskę. No cóż. Mam nadzieję, że Łukasz nie zgorszy małej, a co za tym idzie, będzie mógł ją jeszcze widywać. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńA ja tam lubię kiedy opisujesz poszczególne sceny ;) A do sedna opowiadania zawsze zdążysz dojść ;)
OdpowiedzUsuńNo proszę Kamila sobie wyobraziła Bóg wie co, ale wydaje mi się, że to tylko dlatego iż nadal kocha Łukasza. A on sam chyba o niczym innym nie marzy jak tylko o tym aby zaciągnąć Lukrecję do łóżka, nawet jeżeli miało by się to skończyć na Oiomie ;)
Uwielbiam to, uwielbiam twoją twórczość, uwielbiam cię. Hahahah A ja mam coś nowego! Ale takie niewarte uwagi
OdpowiedzUsuńhttp://slowaszeptem.blogspot.com/
No proszę, któż tu zawitał. Kamila we własnej osobie. I od razu takie pochopne wnioski? Chyba ktoś tu jest zazdrosny xd Oj, nie zapowiada się ciekawie. ;p
OdpowiedzUsuńA Łukasz chyba marzy, żeby Lukrecję zaciągnąć do sypialni ;) Przeczuwam, że prędzej czy później mu sie to uda, bo Luki nie będzie wiecznie zgrywać niedostępnej xd
Pozdrawiam ;**
Oj ta Kamila, chociaz ja się jej nie dziwię. Ale zazdrosna to jest.
OdpowiedzUsuńBiedna Amelka. Chociaż Luki nie wydaje się być zła w stosunku do dzieci.
uwielbiam ;3
iśka
No to ciekawe co pomyślała Kamila, a tym bardziej jestem ciekawa Lukrecji.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się takiej wizyty. Ciekawe czy to coś zmieni.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam że Lukrecja może być miła :-P Tekst Kamili mnie powalił, ale w sumie mogla sobie skojarzyć to z ta "praca"
OdpowiedzUsuńOoo... Lukrecja wyszła na jakąś popychajkę Kadzia. A przecież świetnie by się dogadała z Kamilą, gdyby ta poznała jej zawód. no tak, a Kadziewicza to bawi, a jakże. Jeszcze chętnie by wykorzystał sytuację. Niech się zachowuje chociaż przy córce, helo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O kurczę, to mnie Kamila zagięła :o
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony na jej miejscu zapewne pomyślałabym o tym samym :D Spodziewałam się, że Kama wylądowałaby po chwili twarzą na ziemi, także mocno musiała zszokować Lukrecję.
OIOM? Hahaha, świetne :D
Pozdrawiam :>